środa, 27 stycznia 2016

Nuts about walnuts....

“Sometimes the small pleasures in life are the sweetest."
{K.M.Moning}

Czym byłby dzień bez małych przyjemności?
Najbardziej lubię orzechy w ich naturalnej wersji, ale czasami - zwłaszcza zimą - lubię podkręcić ich smak podprażeniem, świeżym rozmarynem, pieprzem cayenne, trzcinowym cukrem, morską solą i wtedy... stają się przyjemnością nad którą naprawdę trudno zapanować - taaaakie smaczne. Spróbujcie!
Wykorzystałam nagrzany piekarnik, gdy prażyłam "skwarki" z kaszy gryczanej do fasolowego smalcu i wyłożyłam drugą blachę orzechami.
Przepis to lekko zmodyfikowana wersja orzechów Nigelli Lawson, niestety nie pamiętam z której książki:(
Jak przygotować orzechy?
250g niesolonych orzechów (tych, które lubicie najbardziej) uprażcie w piekarniku (180 stopni) przez ok. 10 minut.  {Czasem robię mieszankę różnych odmian.} Po czym wymieszajcie z 1 łyżką posiekanego świeżego rozmarynu, 1/4 łyżeczki pieprzu cayenne, 1 łyżką cukru trzcinowego, 1 łyżeczką soli morskiej oraz 1/2 łyżki oliwy. Najlepiej smakują jeszcze ciepłe. Smacznego!
xoxo,
Alicja


wtorek, 26 stycznia 2016

The Miracle of Life...

"Every flower is a soul blossoming in nature."
{Gerard De Nerval}

Uwielbiam przynosić do domu maleńkie cebulki. A potem kontemplować cud życia obserwując jak niemal z chwili na chwilę łodyga wydaje na świat kwiaty. I ten magiczny zapach wokół - niczym "dzwoneczek uważności" - by się zatrzymać, docenić chwilę, docenić Życie i całe piękno, którym jesteśmy obdarowywani przez Wszechświat.
Czasem jeden kwiat znaczy więcej niźli cały bukiet.
Hiacyntowe pozdrowienia!
Alicja

środa, 20 stycznia 2016

My tiny cozy kitchen.

"Season everything with love."
{unknown}

 W naszym domu "good morning" mogłoby także brzmieć "cook morning" - tu rozpoczyna się każdy wspólny dzionek. Kuchnia jest centrum naszego domowego wszechświata. Sercem. I choć pewnie mogłaby się wydawać maleńka - jest najwyraźniej idealna - skoro udaje mi się tutaj ugotować cokolwiek wymyślę, wymarzę. Niezmiennie pozostaje jednym z najbardziej ulubionych punktów na mapie świata.
 W zeszłym roku - pożegnałam wiele cudownych smakowitych przepisów ze swojego kajetu z recepturami. Nie pasowały już do wegańskiej etyki, która przekonała moje serce. Na szczęście - świat nasion, ziół, warzyw, owoców, orzechów i kasz nie ustępuje w niczym temu mięsnemu, jest światem pełnych głębokich, bardzo aromatycznych zapachów i smaków, a przy tym ile zdrowia!
 Prosto z piekarnika: wege kibbeh z batatów. A na podwieczorek: daktylowe trufle z wodą różaną. Uwielbiam testować nowe przepisy. Czy ktoś już zgadł z której to (niedawno wydanej) książki?:))) Napiszę o niej szerzej w osobnym poście, ale póki co chcę posmakować więcej dań z jej kart.
No i uprażona kolejna porcja. Nasz "must have" a raczej "must eat" or "want eat". Nasiona dyni, słonecznika i niełuskanego (czyli zdrowszego) sezamu. Sypię ten miks do sałatek, kasz, wegeburgerów... Smakuje też familii solo, więc zawsze czeka na wyjadalskich na kuchennej półce. Mniam......

Wszystkiego dobrego, pozdrawiam!
Alicja

piątek, 8 stycznia 2016

Dario & The Sprouts.

'Nothing will benefit human health
and increase chances for survival of life on Earth
as much as the evolution to a vegetarian diet.'
{Albert Einstein}
Domowej roboty pożywienie jest nie tylko zdrowsze ze względu na skład czy świeżość, ale ma coś szczególnego:  energię miłości, powstałą z zaangażowania, poczucia radości, że robimy coś dobrego dla najbliższych, że chronimy ich zdrowie i dajemy im także swój czas, uwagę i życzliwą troskę. Dlatego zawsze bardzo doceniam każde kuchenne zaangażowanie D. Bo to czynem wyartykułowane "kocham". Oprócz świetnego domowego tofu D. ma focus na kiełki. Dba, by były kiełki na dziś, na jutro i na za kilka dni. Więc czuję się jak w niebie, bo lubię nimi obsypywać niemal każdą strawę. Najweekendu!
xoxo, Alicja