Wakacje to zawsze czas, kiedy kompletnie odcinam się od komputera i telefonu komórkowego celebrując "tu i teraz" smak innych rzeczywistości niż ta moja codzienna. I choć wrzesień zagościł już na dobre oto kilka impresji dotyczących sierpniowych dni, kiedy nie w głowie było mi pisanie postów....
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjv3H0eU9dyJymWs9MjfyNCYGegF_i3_N6isAuWrgnHXcaVCFbTmImifz-btJG-YT7ZsBXW4wdwxrxOcoV941RcgHpXd-Fa3WaNl5-wMMUbrgMaDtkTlJAr7w031htxduH9fQHyRADLS3l_/s400/PICT0515.jpg)
Jeden z ważniejszych momentów mojej podróży: spotkanie w przyklasztornej szkole istniejącej przy jednej ze świątyń należących do kompleksu Angkor. Buddyjscy mnisi i ich nauczyciel opowiadają mi o swoich życiu. Dzielę się z nimi informacjami o Polsce, o naszej historii, systemie szkolnictwa etc. Ale najważniejsze jest to, iż nasze spotkanie jest początkiem charytatywnego projektu o którym - mam nadzieję - będę mogła już wkrótce napisać coś więcej. Nie zapominam, iż kiedyś nam Polakom pomagali ludzie dobrej woli z Zachodu, dzieląc się tym co mają. My także możemy pomóc - najważniejsza jest dobra wola. Szkoła boryka się z brakiem podręczników do nauki angielskiego (poza mnichami uczą się w niej dzieci z pobliskich wiosek). Jestem pewna, że możemy to zmienić.
Mężczyzna na fotografii to ktoś kogo właściwie już dawno chciałam Wam przestawić. Moja podpora, mój przyjaciel, moja inspiracja i mój krytyk - słowem: mąż. To on przekonał mnie, iż prawda o krajach, które odwiedzamy nie leży nad brzegami basenów hotelowych, aby jej posmakować należy zejść jak najdalej ze ścieżek, którymi podążają gromadnie turyści...
Poniżej dzielę się z Wami fotografiami jego autorstwa. Pierwszych sześć w pewnością wejdzie w skład wystawy, ale o tym kiedy indziej...
'Trzy woreczki ryżu'
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCrjMGzBUtWmIrjBE1g7WxmN97W0_w8N6hkrfW6BZu471yNQJWC6Am4F7jlvIqzMgE7tPZs5RqMkldP8-fbfi-doMHJlmsLq5mgNf7T-7Jv2YOMNmDVaGHPF4vQCYS1hQLU0bJ93BibM1A/s400/trzy-woreczki-ryzu.jpg)
'
Kobieta opiekująca się skwawkiem świątyni Preah Khan'
'Sposób na pokój'
'Jakoś się kręci'
'Wanna z żabami'![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNZX7rv3oDMYso9HL91AmJ871bZYCXLix4nSY1taQFWvHDMvg3KC-IwanOzzl2DtadBiNlBw2SKgC56iHIYIAC8gVHTH9LWg7oDnmgM0AqjpIQ6MiCIumH2Qu7O2nRBGnvPn2Bv-XeNAR8/s400/wanna-z-zabami.jpg)
(wyposażenie stoiska na targowisku w Phnom Phen oferującego obdzierane żywcem ze skóry żaby)
'Kąpiel'![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1BSv7n1vialowWgQR2wh96YNa6ju1gVykO_tf_ou5wHyosCXDtTMTcyVe3wBW0zBpvbbibSz8lNGtRvac4FE763Lrs02mO8uQ6mZudoj6wDKq52CLtPoKiDiy1GZm68ZGW1GmXjsklcZx/s400/kapiel-krowy.jpg)
Uroda i pogodne usposobienie khmerskich dzieci rozbrajają mnie na każdym kroku...
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJs_eBDpPBXkk_dU32Zy5zkVP45s7DIPghfLPrU2xEso-v0g7fEb1uzSVq__gHfy4TR8IYnOb1qoAlz_0UZC76py5HHqOLqAOIy9Q_XoRb5Y4wXZVzIxvTmujEb4IKJ_2Y4tmRlbKWx819/s400/PICT0759.jpg)
Zanurzanie się w rewiry, gdzie toczy się prawdziwe życie lokalnej ludności - to bezcenne chwile...
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0Ga7mx9GAiGVAJTmVtftEZlxLyH-RE5h8rJxhhH3Un66YwNoEkAM1WX6-738M17MlRTcivvbAAeHlpVOvUP3NQoqsimhYz49fUsdBaOvuEZ7MogY8CJYACK9VDrbpzY34jYBFL2cl2BT7/s400/PICT0624.jpg)
Jako, że mam słabość do ażurów, nie mogłabym nie pokazać Wam kolejnej fotografii:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjADaCN5QnfucUsvVvh40pxLeL59zJDz2PSk2khOCss4hf-DtlDq_5snLifrOzYkKjR3aFkvay5kmT1CWsBnmRJYCaTkjwCoWXbs_rFzaoQRof2Gxa7vRlhfWYQjatdq_U82qXV2rh_ibNf/s400/PICT0811.jpg)
Obrazek z życia stołecznej ulicy:
Mój syn Kuba podczas motocyklowej wyprawy:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitlfZVj2ImgWPgY7qV9S8xeNfs1sWgDn1Wzt6QDXxlArux1o-j2u5KlVxrxTBuPY70S5mcYxUwg_I1SwHQVGkci2acCtZUYGj_5sZE7UKjGCRSMl11kIyoXdxHDVGbTO-VWLYwIbfNgH20/s400/PICT0308.jpg)
Magiczna chwila - odpoczynek pośród ruin Angkoru...
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizU6eu5njiuxQJaRNNaQKfSk9nwhUuPiFvGyPvghK0GUu5tH2KVXxSUkb7Pocdh1dw2oVpXQLJJAc1foR8WPJslAHEsY6A1Ndjcfx5vKVyBdJOHaTscg1UiGBwZbjgr38UgOjR9ZZ3d_RL/s400/PICT0169.jpg)
Nowe umiejętności. Zatrzymujemy się spontanicznie przy jednym z ryżowych pól... Nie trzeba znać ani jednego wspólnego słowa w jakimkolwiek języku, by razem sadzić ryż... Staram się być pilną uczennicą...
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcFobr1-xqRBp9UIeYAFo-MGQ-0x2nR8nn0Nyv9tYDPhHg_Y7MQHCFhzXMBoqF4T1bs20I4Ftjhu_RkDSi_9ud9Si0l6GaGtxhrmAJygiHOA5xsmPPoFr1WZ281zYA0MkgscEQxuOFLckn/s400/PICT0311.jpg)
Przyroda zapierająca dech... Mamy dla siebie cały wodospad...
Karmienie małp - przyjemność wielka... - nie wiem czy więcej do powiedzenia miałby tu Charles Darwin czy Zygmunt Freud:)
To gdzie jedziemy danego dnia zależy tylko od nas...
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipe0JNVnVryyto0_sjG8bur54Dm0i4nUhJQCaIjPyEVXFdB4-E-8q7QebkeC3HM-8mQQ9xKPVda22Sh26ak9svmXEezdaMe4Ll-OxI2IlHkWGb7QafjsHC36iWgSow0YmNQ46qCRdSEOSf/s400/PICT0912.jpg)
Jedliśmy nasiona kwiatu lotosu, Majkę ugryzła małpa, Darka kopnął koń, pływaliśmy tratwą po jaskini pełnej jaskółek i nietoperzy, sadziliśmy ryż, kąpaliśmy się w rzece, w której płynie gorąca (!) woda, Kuba miał wypadek na motorze (niegroźny, uff), smakowaliśmy miejscowych potraw z ulicznych straganów, przez cztery dni pokonaliśmy górską drogę z... czterema tysiącami zakrętów, nurkowaliśmy w towarzystwie rekinów, zatapialiśmy się w ciszy buddyjskich świątyń... Wszędzie doznawaliśmy oznak sympatii, czuliśmy się jak w domu... I co najważniejsze: byliśmy za sobą 24 godziny na dobę, smakując wspólnie ten egzotyczny smakołyk jakim była nasza wyprawa...
Pozdrawiam Was ciepło i życzę dobrego nadchodzącego tygodnia -
zanurzona-już-we-wrześniu Alicja