Jesienią niewiele mam czasu na poszukiwanie kolejnych 'skarbów' do domu, ale zanim znowu wyruszę na jakieś sympatyczne łowy na targi staroci - chciałam Wam pokazać coś co kupiłam kilka miesięcy temu - wypisany w 1905 roku dokument będący czymś w rodzaju certyfikatu kilku rzemieślniczych cechów - uwielbiam ten "obraz" - i wiem, że nic lepszego nie mogłabym sobie wymarzyć nad biurko przy którym pracuję - jest piękny, klimatyczny, ale też "tematycznie" skoligacony z rękodziełem - czyli tym co bardzo cenię i sama staram się tworzyć....
Ostatnie dni w moim domu były dalekie od jesiennej szarości panującej za oknami - kwitnęły cztery orchidee oraz sukulent, którego nazwy niestety nie znam - ale to nieważne, grunt, że ma piękne delikatne jak mgiełka białe kwiaty... I aby było całkiem bajkowo - w gości wleciał nam motyl i pląsał po mieszkaniu przez dwa dni...
I dlatego także w Arte Ego pojawiły się świąteczne dekoracje pełne motywów pod wodzą czerwieni. Mam nadzieję, że i Wam przypadnie go gustu połącznie kratki vichy ze świątecznymi motywami....
Nie znaczy to wcale, iż zwolennicy stonowanych barw jako udanego przepisu na święta nie znajdą i czegoś dla siebie... Mam nadzieję, że na poduszce z fotografii poniżej każdy z Was odnajdzie świąteczne życzenia we własnym języku...
Dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze. Za poświęcony czas.
Dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze. Za poświęcony czas.
Pozdrawiam Was i ciepło życzę dobrego tygodnia.
Alicja
P.S. W pierniki zaopatrzyła mnie moja kochana mama.