Ad Mortem
na północ
czy na południe
na wschód
czy na zachód
zawsze
w jednym kierunku
idę
Piątkowe popołudnie otwiera kolejny weekend - nieco inny od pozostałych, bo naznaczony jutrzejszym Świętem. Trudno cokolwiek powiedzieć o śmierci co nie pachniałoby banałem lub wymuszonym patosem. Z pewnością pozostaje ona Tajemnicą, a jej akceptacja paradoksalnie: daje siłę by żyć w pełni. I choć w swej władzy ma materię - to co nosimy w naszych sercach: pamięć o tych, których już powiodła w stronę Elizejskich Pól i nasza miłość - pozostają metafizycznym ogrodem, do którego Ona nie ma wstępu.
Pozdrawiam Was ciepło i życzę chwil pełnych Światła.