“One cannot think well, love well, sleep well,
if one has not dined well.”
(Virginia Woolf "A Room of One's Own")
if one has not dined well.”
(Virginia Woolf "A Room of One's Own")
(bigosowe skarby.... mięso niepotrzebne...)
Jako, że bigosowy temat "bumerangował" się komentarzowo-mailowo - czas go spointować małym wpisem. Przepis wyjściowy leży pięknie podany na Białym Talerzu: tutaj. A reszta to Wasza fantazja uwzględniająca skłonności Waszych podniebień. Ja m.in. zrezygnowałam z wędzonych śliwek (których posmaku nigdy nie polubiłam) na rzecz suszonych, dodaję (czyt: szaleńczo sypię) kmin rzymski... No i zachęcam do używania jak najlepszego octu balsamicznego, bo niestety ten tańszy na marketowych półkach to zwyczajne mieszanki octu winnego z palonym cukrem (karmelem) - trudno po nich oczekiwać cudu... Jeśli gotujecie dla rodziny - warto zrobić podwójną porcję, tym bardziej, że Monsieur Bigos smakuje nieźle również na zimno.To genialne, że istnieją proste przepisy na smaczne i zdrowe dania i można się obywać bez przetworzonych półproduktów. Bon appétit.Weekendowe uściski,
Alicja
ciekawy ten bigos. Brzmi tak, że kiedyś spróbuję go zrobić :).
OdpowiedzUsuńwww.justordinarymoments.blogspot.com
już tyle o nim słyszałam , że wreszcie muszę go zrobić :) Wygląda cudownie :)))
OdpowiedzUsuńLooks yummy :-) Have a nice day!xo
OdpowiedzUsuńJa najbardziej lubię bigos mojej mamy. Twój na pewno wyszedł przepyszny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Iza
Ja po przepisie Ali w poprzednich postach już się zawzięłam i zrobiłam. Bardzo dobry!
OdpowiedzUsuńAldi
pycha! sprawdziłam!
OdpowiedzUsuńPrzepis naprawdę fajny w weekend spróbuję zrobić :)))
OdpowiedzUsuńZnamy tą konfigurację smaków ;)
OdpowiedzUsuńPYCHA!