niedziela, 8 czerwca 2008

Biel niejedno ma imię...

....... i niejeden odcień... co czyni z niej kolor wyjątkowo wdzięczny. Chociaż najbardziej popularne skojarzenia to "symbol niewinności", "sterylność" i "chłód" - biel potrafi budować romantyczną czy wręcz zmysłową atmosferę: a cała sztuka polega na dobieraniu odpowiednich jej odcieni i zabawie fakturami... Kto bywał w Skandynawii ten wie, że białe jest piękne - i nie chodzi tutaj o śnieg za oknem, lecz domy, w których białe są nie tylko ściany czy podłogi, ale także meble i dodatki... A najwspanialszą cechą bieli jest to, iż genialnie odbija światło (tylko zwierciadła robią to lepiej), zaprosić ją do wnętrza to zaprosić jasność, pogodność, słońce...
Pośród rzeczy, które ostatnio stworzyłam dla mojego Arte Ego są dwie torby na akcesoria domowe, do zawieszenia w kuchni, łazience, sypialni czy przedpokoju. Są oczywiście.... białe! Lecz także pełne romantycznego uroku i słodkości, bo biel niejedno ma imię....


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Welcome to my blog, I love to hear your comments.
Thank you!