“The greatest dishes are very simple.”
{Auguste Escoffier, the “Emperor of Chefs”}
Zaatar czyli.... potęga prostoty. Nowe smakowite danie jest zawsze dla mnie małym wydarzeniem. Uwielbiam odkrywać smaki, wyśmienite a nieskomplikowane, wybieram nie przetworzone, nie udziwnione. Jakiś czas temu zamieszkał w naszej kuchennej szufladzie libański zaatar - mieszanka oregano syryjskiego, prażonego białego sezamu, dzikiego tymianku i suszonych, mielonych jagód sumaka. Brzmi nieźle? I tak smakuje! Wystarczy zmieszać nieco zaataru z oliwą z oliwek i posmarować tym chlebek. Najprostsza acz wyśmienita uczta dla podnebienia gotowa!
Mieszanki zaataru znajdziecie m.in w sklepach specjalizujących się w kuchni arabskiej (także w internecie). Jeśli jeszcze nie próbowałyście - polecam:))
Smakowitego tygodnia!
Alicja
zaciekawiąłś mnie chętnie spróbuję
OdpowiedzUsuńAvrea, daj znać gdy spróbujesz, jestem ciekawa czy i Tobie przypadnie do gustu:)
UsuńBrzmi pysznie! Nie pozostaje zatem nic innego jak tylko spróbować.
OdpowiedzUsuńMiłych smakowych doznań!:)
Usuńa w sumie jak się ma sumaka to i zatar samemu można zrobić ;)
OdpowiedzUsuńW sumie tak, a można też samemu coś podobnego komponować nawet bez sumaku:)
Usuń¡Suena delicioso, Alicia! Nunca hemos oído hablar del Zaatar., pero preguntaremos en alguna tienda Gourmet de nuestra ciudad.
OdpowiedzUsuńMuchos besos de las dos
J&Y
Brzmi bardzo intrygująco i pachnąco. Ciekawe, czy starczy mi zapału, żeby spróbować. Wpadnij do mnie na Candy - do wygrania co dusza zapragnie ze sklepu ze zdrową żywnością (są też zioła i nasiona) :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zaproszenie:)
UsuńZawsze się ceszę, gdy widze, że wpadasz z wizytą:))))
cieszę
Usuńcieszę
Usuń