“Dogs are not our whole life,
but they make our lives whole.”
but they make our lives whole.”
{Roger A. Caras}
Kochani, dzisiaj post pełen wielkich emocji.
Z dnia na dzień pojawiła się u nas cudna Tola (rasa Kundelbury), jest to dla niej póki co dom tymczasowy, gdyż jest podopieczną fundacji Ratujmy Kundelki i szuka domu na stałe.
Jakaś osoba bez serca porzuciła Tolę i jej dwa maleńkie szczeniaki w pudle w lesie. Na szczęście ktoś znalazł karton i zaczął działać.
Kiedy Tola przekroczyła nasze progi pokochałam ją od pierwszego wejrzenia, chciało mi się bardzo płakać, bo gdzieś tam w głowie miałam jej tragiczną leśną historię.Jest cudnym stworzeniem, spokojnym, radosnym, dobrym.
Jedno z jej dzieciątek już zostało zaadoptowane, drugie zmagało się z chorobą i jeszcze przebywa w lecznicy.
Chciałabym, aby została u nas na zawsze, niestety w przeszłości miałam poważne problemy z alergią, kiedy mieszkała u nas kotka. I teraz wszyscy czekamy czy tym razem sytuacja się nie powtórzy, czego bardzo bym nie chciała.Trzymajcie kciuki, aby Tola została tutaj u nas!
Zobaczcie jak na pierwszej fotografii Tola skąpana jest w tęczy:))
Uściski ode mnie i Toli!
Alicja
Alicja, miska mi się śmieje, jak czytam Twój post i oglądam zdjęcia:) My od jakiś 3 tygodni mamy szczeniaka cocker spaniela angielskiego. No i jest istne szaleństwo:) Sama się dziwię,że się na niego zgodziłam i jeszcze udało mi się przekonać największego przeciwnika, mojego męża, który teraz spędza z psem najwięcej czasu:)) Życzę Wam, żeby Tola została z Wami:))
OdpowiedzUsuńŚciskam
Asia
Droga Asiu, dziękuję za ciepłe słowa. Szczeniaczek na pewno jest Waszą wielką radością. Życzę Wam wszystkim wszystkiego dobrego!!!! Uściski!
UsuńKoty są silnie alergizujące, ale psy dużo mniej. zatem trzymam kciuki, by się udało! :))
OdpowiedzUsuńEwa
Dziękuję Ewuniu! Mam nadzieję, że się uda:)))
UsuńTrzymam kciuki :) alergia to okropny wróg zwierząt! Wiele ludzi bierze do domu zwierza, a później okazuje się, że ktoś ma alergię i kochane zwierzątko ląduje na bruk... Znam kilka takich historii. A Tola już przeżyła swoja traumę. Wygląda u Ciebie na spokojną i bezpieczną :)
OdpowiedzUsuńDzięki za kciuki! Wierzą, że mają siłę sprawczą. A Tolusia jest bardzo spokojnym i dobrym psiaczkiem, raduje nasze serducha:)
UsuńHmm..jakby to powiedzieć...wygląda jakby mieszkała u Was od dawna. Życzę, aby Wam i jej po prostu się udało. Jest śliczna! Lubię psy, które mają psie mordki. Ona ma :) Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńMilenko, dziękuję za wszystkie dobre słowa. Tak Tolusia to klasyczny kundelek z psią mordką:)))
UsuńSliczna jest:) Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu z całego serca:)
UsuńŚliczna psina, niech zostaje z Wami :)
OdpowiedzUsuńRenia, mam taką nadzieję. Serce by i pękło, gdyby miało być inaczej....
UsuńJesteś jak święty Franciszek. Może nie trzeba będzie Toli oddać...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Toli nie oddamy. A do Franciszka bardzo daleko, ot staramy się być ludzcy i przekazywać dobro, które sami dostaliśmy:)
UsuńSłodka psinka, trzymam kciuki, żeby mogła u Was zostać <3
OdpowiedzUsuńStraszne jest to, jak niektórzy ludzie traktują swoje zwierzęta.... brak słów...
Dziękuję za kciuki! Dla mnie to jest niepojęte, że można tak skrzywdzić cudne ufne zwierzęta....
UsuńPsiak w domu to wielka radość! Życzę, aby został u Ciebie jak najdłużej i aby sprawiał Wam wszystkim radość i oczywiście, abyście Wy jemu także radość sprawiali :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewela
Ewela - dziękuję:) Uwielbiamy sprawiać Toli radość a ona jest dla nas oceanem radości:))
UsuńDroga Imienniczko :)
OdpowiedzUsuńTola jest cudna i będzie najwierniejszą sunią świata, wiem, bo sama mam taką Tolę (Gaję) ;))
Mój Syn od dziecka zmaga się z potężną alergią na sierść kota, ale już dużo mniejszą na psią sierść.
Na tyle mniejszą, że mogliśmy sobie sprawić nie jednego ale nawet dwa kundelki, które kochamy nadludzką miłością ;)
Życzę Wam wielu wspólnych lat bezgranicznej miłości i oddania.
Serdecznie pozdrawiam
Mam nadzieję ze alergia nie da o sobie znać i Tola u Ciebie zostanie! Ja tez mam alergie na sierść ale przygarnełam psa i nic się nie dzieje :) Trzymam kciuki za Tolę!
OdpowiedzUsuńi ja mam nadzieję ,żeTolcia będzie mogła być z wami.....jest cudna:))))
OdpowiedzUsuńMiałam zawsze potworną alergię na koty. Kaszlałam i kichałam po wejściu do domu, gdzie był kot a po głaskaniu zwierzaka miałam bąble na rękach. Kiedy braliśmy kotka, byłam przekonana, będzie mieszkał w ogródku a ja będę go oglądać z daleka. Teraz mogę go wpuszczać do domu, przytulać się itp, a reakcji nie mam. Organizm się uodpornił. Trzymam kciuki za podobny efekt u Was. Bo czuję, że dacie sobie bardzo dużo.
OdpowiedzUsuń