Teach us Delight in simple things
(Rudyard Kipling ) 
Im dłużej nie piszę postów - tym więcej się zbiera 'historii' i jeszcze trudniej dotknąć klawiatury, bo od czego tu zacząć? Ostatnich kilka miesięcy to prawdziwy kalejdoskop zwrotów akcji w stężeniu - jak dla mnie - wielce (chyba:
zbyt) intensywnym. Więc zamiast reasumować, wyliczać radości i artykułować smutki:
Czerwcowa Migawka z Bezobrania. Lato zaczęło się już dawno, nie oglądając się na kalendarz, więc chłonę jego wszystkie barwy, zapachy, smaki i tę energię, która jest w powietrzu wypełnionym ptasim śpiewem, promieniami słońca, ciepłymi kroplami deszczu, wiatrem...

Spacerować, zaszywać się wśród drzew czy tańczyć na łące można by całymi dniami... I tak mało trzeba, aby zwykły spacer przerodził się na przykład w... Wielką Wyprawę Po Pięknie Pachnące Kwiaty Czarnego Bzu... , które "zaczarowane" w kuchni dadzą wspaniały aromatyczny syrop - antidotum na zimowe pociąganie nosem. Syropy z bzu to słodkie wspomnienie z dzieciństwa. Teraz wszystko zatoczyło krąg i jest to także obraz, który Majka zabierze w swoją przyszłość.

Początek czerwca i piękny słoneczny dzień to najlepszy czas na
Wyprawę po Bez. Kwiaty należy zbierać delikatnie, aby zachować na nich jak najwięcej drogocennego pyłku. W domu - rozkładamy nasze skarby, aby usunąć z nich owadzich mieszkańców, nie myjemy ich, by nie wypłukać tego co najbardziej wartościowe. Potem - nad naczyniem w którym będziemy przygotowywać syrop delikatnie odcinamy, usuwamy jak najwięcej łodygi, aby wyeliminować ewentualny gorzki posmak. Zalewa: 1 kg cukru + sok z 1 cytryny na litr wrzącej wody. Ja taką ilością zalewam 40 lub więcej baldachów, ale - wedle uznania - kwiatów może być mniej i też będzie całkiem aromatycznie. Całość przykrywam i po czterech dniach (podczas których pamiętam, aby zamieszać miskturą:))) - przefiltrowany złoty syrop wlewam do naczyń w których będzie czekał na zimę... Pasteryzowanie kończy dzieło.

Jeśli macie jakieś inne przepisy wykorzystujące kwiaty czarnego bzu - dajcie znać - będę wdzięczna. Sama jestem na tropie Naleśników z Kwiatami Bzu... Oczywiście podczas naszej wyprawy nie mogło nie paść pytanie: "Mamo dlaczego mówisz 'czarny' skoro ten bez jest 'biały'??":))

Wkrótce Wyprawa Po.... Pokrzywy. Myślę, że będzie ekscytującą:))) Ciekawe kto pierwszy wpadnie w krzaki:??))) Ale tak naprawdę najwspanialszy plon naszych spacerów to wspólny śmiech i zabawa - i one są najlepszym lekarstwem na wszystko:)
Słodkie jak syrop pozdrowienia!
Alicja