sobota, 30 czerwca 2012

Summer Morning!

Summer afternoon - summer afternoon - to me those have always been the two most beautiful words in the English language.
(Henry James)
A dla mnie i Majki czymś niezwykle pięknym był dzisiejszy Poranek... Obudziły nas promienie słońca, śpiew ptaków i upał....
Z wyprawy na bazar przyniosłyśmy Owoce, Warzywa, Chleb i Jajka...
Wracając wstąpiłyśmy po małe-conieco do cukierni... (Maja po niedługim czasie jeszcze raz do cukierni...:)))
Proste indyjskie jadło na letni obiad powstało niemal mimochodem w mig z namoczonej dzień wcześniej ciecierzycy, cebuli i pomidorów... A my po prostu By-łyś-my, celebrowałyśmy bez pośpiechu każdą chwilkę i z Pięknego Poranka zrobiło się Urocze Popołudnie...
Wspaniały ten początek Wakacji...
Życzę Wam Wakacji Marzeń!
xoxo, Alicja

wtorek, 26 czerwca 2012

Rainy, cloudy... No matter when I'm home...

If you want to be happy, be.
(Leo Tolstoy)

Warszawa popłakuje deszczem i chłodno i szaro i wietrznie... Gdy za oknem wiatr wykłóca się z drzewami  i niebo matowe jak popiół...moim Słońcem jest Dom, moją Najlepszą Pogodą Rodzina... Pachną rumiankowe bukiety, tlą się kadzidełka, nastrojowa muzyka przeplata się z ciszą, a ja celebruję kolejne nieśpieszne chwile...
Ciepłe pozdrowienia z Teraz-Rumiankowego Domu!
xoxo, Alicja

sobota, 23 czerwca 2012

The greatest week ever!

'In the right light, at the right time,
everything is extraordinary'

(Aaron Rose)
Oh jak lubię ten czerwcowy tydzień na który przypada i początek Lata i moje imieniny i nasza rocznica ślubu i urodziny Majki... Jestem przekonana, że w tym stężeniu więcej magii niż przypadku...
Radosny śmiech Majki, truskawki, słońce, spacer po lesie, poranna wyprawa po świeże wiejskie jaja, chleb i warzywa na nasze ulubione targowisko i wiele drobnych miłych niespodzianek - jak ta, gdy mój  Mąż sekretnie gotuje dla Mai żurek za którym się stęskniła w czasie gdy my wybieramy rzodkiewki, sałaty i szparagi na bazarku...
to puzzle z których układamy ten nas nieśpieszny, bezcenny weekend...
I jeszcze więcej czasu na lektury... Mój stolik przy łóżku to z reguły jeden wielki stos książek... Dołączyły do nich dwie autorstwa Geraldine James "Creative walls", "Creative display" - idealny prezent w idealny czas! Dziękuję Mężu! Fragmenty książek wybieram jak czekoladki - nieco losowo, instynktownie, czytam (smakuję:)) a potem - zainspirowana - co rusz notuję własne olśnienia lub po prostu od razu przestawiam to i owo w domu....
Bardzo cieszę się na drobne zmiany, które nadejdą, bo podmuch świeżego to dużo dobrej energii i dla Domu i dla domowników, choć kurs pozostaje ten sam: miłość do przedmiotów z duszą i z tajemnicą, mania traktowania ubrań jako dekoracji, przymrużenie oka, zabawa konwencją, wynoszenie na piedestał tego co sfatygowane, naznaczone czasem, całość okraszona tęczą, którą wyczarowują na ścianach kryształowe szkiełka... Słowem elfio, słowem alicjowato...
Moja Mała- Coraz-Większa Kochana Córeczka, jutro kończy 12 lat:
Kocham Cię bardzo!!!! Jesteście z Kubą wspaniali! Jestem z Was dumna! Kiedy spełniacie swoje Marzenia jestem najszczęśliwsza! Zawsze trzymam za Was kciuki!
Dobrych słonecznych, spokojnych dni dla Wszystkich!
xoxo, Alicja

środa, 13 czerwca 2012

Will be a beautiful moment!

I think that the ideal space must contain elements of magic, serenity, sorcery and mistery.
(L.Barragan)

Wczoraj miałyśmy z Majką dużo frajdy rozbrajając z ton papieru żarliwie wypatrywaną przesyłkę! Dotarły wyczekiwane talerze!!! Wiecie jak to jest, gdy kupuje się "z fotografii" - rzeczywistość może płatać figle... Ale nie wczoraj! Wczoraj były okrzyki radości - dwanaście gromkich "ach"! Przyznaję, że wybieram przedmioty do naszego domu intuicyjnie: nigdy nie chodzi o ich wartość lecz urodę. Te talerze pochodzą podobno z XIX wieku, to miłe, ale jedyne co miało dla mnie znaczenie to ich (obezwładniająca mnie) krasa. No i to, że było ich 6 w nienaruszonym stanie - a na każdym inna kompozycja...
Czasem coś tu "nucę" na blogu o zmianach, które szykuję w domu, ale nie jestem wylewna, bo żadnych megarewolucji nie będzie, więc po co z  igły widły...
Uwielbiam patrzeć na zjawiskowe blogi, bo generalnie jestem osobą ciekawą świata, a piękna inspiracja smakuje mojej wyobraźni jak najlepsza czekoladka, ale wiem też, że najlepiej mi idzie, gdy wsłuchuję się w siebie, gdy pomysły idą z trzewi. Moich.
Tak jak kiedyś, gdy się tu wprowadzaliśmy - prowadzę znowu 'Notes Domu' (A.D.2012)- wrzucam doń jak do skarbonki koncepty, kolory, spisy przedmiotów... Jest niewielkich rozmiarów, bo i nie zmieni się dużo.
Kobiecy rys jest dla mnie bardzo ważny: lubię romantycznie i elfio...
Wybrałyśmy z Mają  'swoje' talerze: moja jest hortensja, Majki róża...
Niedługo wraca mój Mąż z przydłuuuuugawego wyjazdu - będzie na niego czekał posiłek na naszej nowej porcelanie... Stół wygląda jak zaczarowany w swoich nowych kwiatowych 'szatach', trwaj chwilo....
xoxo, Alicja

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Maybe For You??

Dziewczyny - mam do odstąpienia dwie ogromne metalowe tablice (30 cm x 76 cm!!), nowe, szwedzkie. Jeśli są Wam przeznaczone piszcie maila (alicja@arteego.pl), cena 125zł + wysyłka.

Pozdrawiam,
xoxo,A.

sobota, 9 czerwca 2012

Finding Beauty...

We don't see things as they are,
we see them as we are.
{Anais Nin}

Piękno jest w oku patrzącego... Pewnie tak. Oto butle, które baaaaardzo cieszą moje oczy...
 Właściwie poszukiwałam..... wazonu i .....właściwie..... znalazłam! I to aż trzy! Największy - Mr. Sirup ma niemal 40 cm wzrostu! Dwie/dwa mają szklane korki, więc i inne zastosowania nie wykluczone...
 "Etykiety" są malowane, więc nie będzie strachu, że ich uroda rozpłynie się wraz z myciem i użytkowaniem....
Po chrzcie bojowym wrzątkiem, szczotką i detergentami, 'udomowione' znalazły już swoje miejsca m.in. w kuchennym krajobrazie:
A jeśli ktoś z Was z łaciną za pan brat i może mi podpowiedzieć co kryły w swoich wnętrzach w poprzednim życiu - z góry dziękuję ślicznie!! (Update: Dzięki tłumaczeniu Arte Banale już wiem, że: Tinctura Convallariae Majalis - nalewka z konwalii majowej, Sirupus Cortex Auranti - syrop ze skórek pomarańczy - brzmi smakowicie, brzmi kusząco.. A za tłumacznie Wielkie Podzięki!!!) Zatem zagadką pozostaje tylko: PULV. PERSICUS.
'Z obrusów robię zasłony, z aptecznych butli wazony',... tak już mam:) - parafrazując motto Anais: I don't use things as they are...  Dajcie znać o Waszych tego typu doświadczeniach z przedmiotami, o nietradycyjnych funkcjach i przeznaczeniach, o nowym potencjale jaki w nich dostrzegliście...
Dużo słońca na jutrzejsze niedzielne godziny!
xoxo, Alicja