środa, 4 maja 2011

Maja plays in the National Opera!

Dzisiejszy post to Maleńka Kronika Wielkich Wydarzeń z Życia Mai, zaledwie iskierka z ognia, który przez ostatnie tygodnie rozpalał serca całej naszej rodziny. Całości szczegółowo nie sposób zrelacjonować - ani zdarzeń ani emocji. Możecie to potraktować także jako przypowiastkę o tym, że marzenia się spełniają lub – tak chyba będzie celniej: że rzeczywistość potrafi przerosnąć marzenia. Trzeba się tylko otworzyć, dać z siebie co najlepsze, oczekiwać Dobrego a wtedy los zanucić może najpiękniejszą melodię jaką dotąd słyszeliście... Wszystko zaczęło się jeszcze podczas ferii zimowych – zostawiliśmy i fizycznie i w myślach stolicę kilkaset kilometrów za sobą i miało tak być, aż do dnia, gdy będzie trzeba wrócić do szkoły... ale Maja.... została zaproszona na spotkanie castingowe z reżyserem Mariuszem Trelińskim do Teatru Wielkiego - Opery Narodowej. W przygotowywanej operze Pucciniego reżyser stworzył postać dziewczynki – małej Turandot. Maja przerwała wypoczynek, pożegnała się na dwa dni z babciami i pojechała do Warszawy. Jak się okazało – spodobała się reżyserowi. Już w marcu rozpoczęły się próby. Była to dla Mai niezwykła przygoda. Miała okazję stanąć na scenie z wieloma wspaniałymi artystami ('Tutandot' ma międzynarodową obsadę, jest koprodukcją z Teatro Comunale z Bolonii), zobaczyła jak wygląda „budowanie” spektaklu. Poznała Operę Narodową „od kuchni” a co najważniejsze zdobyła doświadczenia o jakich nawet nie marzyła – gdyż opera rzadko ma do zaoferowania role dla dzieci. Maja pokochała operę (cala nasza rodzina także). Czekała na każdą próbę z utęsknieniem. I nic w tym dziwnego, bo próby dostarczały niezwykłych doznań muzycznych i wzruszeń - nawet nam rodzicom. A udział w przedstawieniu nauczył Maję m.in. jeszcze większej samodyscypliny – gdyż praca ta wymagała czasami opuszczania szkoły – a wszystko trzeba było nadrabiać w wolnym czasie. Ostatni spektakl w którym Maja zagra małą Turandot w tym sezonie odbędzie się 26 maja. Opera wróci na afisz jesienią. A w styczniu planowany jest wyjazd na premierę światową do Bolonii. Trudno wymienić wszystkie pozytywy tego niezwyklego daru losu. Cieszę się, że Maja zobaczyła czym jest prawdziwa sztuka oraz z jaką pokorą pracują najwięksi - bez pracy nie ma kołaczy... Teraz sama jest silniejsza, trening czyni mistrza.... Majka uwielbia występować, nie ma w ogóle tremy - po prostu nie może się doczekać kiedy stanie na scenie ("choć serce samo z siebie jakos mocniej wali, mamo"). Tygodnie spędzone na próbach dały także nam inny wspaniały prezent: przyjaźń z rodziną K. I Maja zyskała nowe przyjaźnie - w spektaklach grają trzy dziewczynki (w każdym dwie: Turandot i Liu), jedną z nich - Wiktorię Kiszakiewich - możecie pamiętać ze wspaniałej roli w filmie "Jasne błękitne okna", gdzie jako kilkulatka brawurowo wcieliła się w postać córki Joanny Brodzik. Całemu zdarzeniu towarzyszyły także inne przygody: bankiet po premierze czy wywiad dla telewizji:) Opera 'Turandot' zbiera bardzo dobre recenzje - i nic dziwnego - jest to spektakl niezwykły - uczta dla uszu, oczu i serca.Godzinę przed spektaklem należy pojawić się w garderobie... Nakładanie peruki i makijażu - to wielka frajda dla Majki...
Już na scenie... Czy wyobrażacie sobie JAK bije wtedy moje serce?:)))
Wspaniały Charles Kim jako Kalaf:
Lilla Lee (Turandot) i Charlie Kim (Kalaf) i .... moja Majka:)
Ostatnia scena drugiego aktu: z panem Kazimierzem Pustelakiem - jednym z najwybitniejszych artystów powojennej sceny operowej w Polsce. Wielki zaszczyt.
Mnóstwo dobrej energii i radość, gdy wszystko poszło zgodnie z planem....
Ale przedtem na próbie: ostatnie poprawki reżysera...
Podczas owacji.... Z reżyserem Mariuszem Trelińskim... Dyrygent Carlo Montanaro, Majeczka i Wiktoria... Podczas próby: reżyser Mariusz Treliński, międzynarodowa gwiazda Francesca Patane (odtwórczyni roli Turanot), Kamen Chanev (Kalaf) i dziewczynki.... Bankiet po premierze... Sympatyczna pogawędka z Mariuszem Trelińskim i Edytą Herbuś...Nie pisałam zbyt o samej operze, to znajdziecie na stronie Teatru Wielkiego - Opery Narowej. Niestety od dawna nie ma już biletów..... Ale jeśli macie ochotę na poczucie klimatu: obejrzyjcie krótki, kilkuminutowy reportaż z przygotowań: TURANDOT na youtube. Co mogę powiedzieć na koniec? Całe wydarzenie odmieniło nas, otwarło na nieznane dotąd wartości, ale też wlało w serca pewną tęsknotę, bo gdy raz się zakosztuje takiej magii - chciałoby się w niej trwać i trwać i trwać.... Mam nadzieję, że to ziarno, które zasiało się w sercu Mai, będzie kiełkować i rosnąć tak, aby jako dorosła kobieta robiła na co dzień to co kocha, co ją pasjonuje i co jest po prostu piękne. Czego więcej może chcieć matka?
Alicja
P.S. Wielkie podziękowania dla Adama Kiszakiewicza za zdjęcia - jest autorem większości prezentowanej powyżej.