Dzisiejszy post to Maleńka Kronika Wielkich Wydarzeń z Życia Mai, zaledwie iskierka z ognia, który przez ostatnie tygodnie rozpalał serca całej naszej rodziny. Całości szczegółowo nie sposób zrelacjonować - ani zdarzeń ani emocji. Możecie to potraktować także jako przypowiastkę o tym, że marzenia się spełniają lub – tak chyba będzie celniej: że rzeczywistość potrafi przerosnąć marzenia. Trzeba się tylko otworzyć, dać z siebie co najlepsze, oczekiwać Dobrego a wtedy los zanucić może najpiękniejszą melodię jaką dotąd słyszeliście... Wszystko zaczęło się jeszcze podczas ferii zimowych – zostawiliśmy i fizycznie i w myślach stolicę kilkaset kilometrów za sobą i miało tak być, aż do dnia, gdy będzie trzeba wrócić do szkoły... ale Maja.... została zaproszona na spotkanie castingowe z reżyserem Mariuszem Trelińskim do Teatru Wielkiego - Opery Narodowej. W przygotowywanej operze Pucciniego reżyser stworzył postać dziewczynki – małej Turandot. Maja przerwała wypoczynek, pożegnała się na dwa dni z babciami i pojechała do Warszawy. Jak się okazało – spodobała się reżyserowi. Już w marcu rozpoczęły się próby. Była to dla Mai niezwykła przygoda. Miała okazję stanąć na scenie z wieloma wspaniałymi artystami ('Tutandot' ma międzynarodową obsadę, jest koprodukcją z Teatro Comunale z Bolonii), zobaczyła jak wygląda „budowanie” spektaklu. Poznała Operę Narodową „od kuchni” a co najważniejsze zdobyła doświadczenia o jakich nawet nie marzyła – gdyż opera rzadko ma do zaoferowania role dla dzieci. Maja pokochała operę (cala nasza rodzina także). Czekała na każdą próbę z utęsknieniem. I nic w tym dziwnego, bo próby dostarczały niezwykłych doznań muzycznych i wzruszeń - nawet nam rodzicom. A udział w przedstawieniu nauczył Maję m.in. jeszcze większej samodyscypliny – gdyż praca ta wymagała czasami opuszczania szkoły – a wszystko trzeba było nadrabiać w wolnym czasie. Ostatni spektakl w którym Maja zagra małą Turandot w tym sezonie odbędzie się 26 maja. Opera wróci na afisz jesienią. A w styczniu planowany jest wyjazd na premierę światową do Bolonii. Trudno wymienić wszystkie pozytywy tego niezwyklego daru losu. Cieszę się, że Maja zobaczyła czym jest prawdziwa sztuka oraz z jaką pokorą pracują najwięksi - bez pracy nie ma kołaczy... Teraz sama jest silniejsza, trening czyni mistrza.... Majka uwielbia występować, nie ma w ogóle tremy - po prostu nie może się doczekać kiedy stanie na scenie ("choć serce samo z siebie jakos mocniej wali, mamo"). Tygodnie spędzone na próbach dały także nam inny wspaniały prezent: przyjaźń z rodziną K. I Maja zyskała nowe przyjaźnie - w spektaklach grają trzy dziewczynki (w każdym dwie: Turandot i Liu), jedną z nich - Wiktorię Kiszakiewich - możecie pamiętać ze wspaniałej roli w filmie "Jasne błękitne okna", gdzie jako kilkulatka brawurowo wcieliła się w postać córki Joanny Brodzik. Całemu zdarzeniu towarzyszyły także inne przygody: bankiet po premierze czy wywiad dla telewizji:) Opera 'Turandot' zbiera bardzo dobre recenzje - i nic dziwnego - jest to spektakl niezwykły - uczta dla uszu, oczu i serca.Godzinę przed spektaklem należy pojawić się w garderobie... Nakładanie peruki i makijażu - to wielka frajda dla Majki...
Już na scenie... Czy wyobrażacie sobie JAK bije wtedy moje serce?:)))
Wspaniały Charles Kim jako Kalaf:
Lilla Lee (Turandot) i Charlie Kim (Kalaf) i .... moja Majka:)
Ostatnia scena drugiego aktu: z panem Kazimierzem Pustelakiem - jednym z najwybitniejszych artystów powojennej sceny operowej w Polsce. Wielki zaszczyt.
Mnóstwo dobrej energii i radość, gdy wszystko poszło zgodnie z planem....
Ale przedtem na próbie: ostatnie poprawki reżysera...
Podczas owacji.... Z reżyserem Mariuszem Trelińskim... Dyrygent Carlo Montanaro, Majeczka i Wiktoria... Podczas próby: reżyser Mariusz Treliński, międzynarodowa gwiazda Francesca Patane (odtwórczyni roli Turanot), Kamen Chanev (Kalaf) i dziewczynki.... Bankiet po premierze... Sympatyczna pogawędka z Mariuszem Trelińskim i Edytą Herbuś...Nie pisałam zbyt o samej operze, to znajdziecie na stronie Teatru Wielkiego - Opery Narowej. Niestety od dawna nie ma już biletów..... Ale jeśli macie ochotę na poczucie klimatu: obejrzyjcie krótki, kilkuminutowy reportaż z przygotowań: TURANDOT na youtube. Co mogę powiedzieć na koniec? Całe wydarzenie odmieniło nas, otwarło na nieznane dotąd wartości, ale też wlało w serca pewną tęsknotę, bo gdy raz się zakosztuje takiej magii - chciałoby się w niej trwać i trwać i trwać.... Mam nadzieję, że to ziarno, które zasiało się w sercu Mai, będzie kiełkować i rosnąć tak, aby jako dorosła kobieta robiła na co dzień to co kocha, co ją pasjonuje i co jest po prostu piękne. Czego więcej może chcieć matka?
Alicja
P.S. Wielkie podziękowania dla Adama Kiszakiewicza za zdjęcia - jest autorem większości prezentowanej powyżej.
gratuluję, piękna przygoda :)
OdpowiedzUsuńZ glebi serca gratuluje Majce i mamusi:)
OdpowiedzUsuńSciskam.
gratuluję Wam:*
OdpowiedzUsuńSzczerze gratuluję Majeczce sukcesu!
OdpowiedzUsuńWielkie gratulacje z okazji tak wielkiego wydarzenia!
OdpowiedzUsuńZ całego serca gratuluję, Majce talentu, mamusi córki :) Niech Wasza przygoda z operą trwa i napawa Was swoją magią
OdpowiedzUsuńZ całego serca gratuluję, Majce talentu, mamusi córki. Niech Wasza przygoda z operą trwa i napawa was magią.
OdpowiedzUsuńnice!!
OdpowiedzUsuńtodo lindo
felicitaciones!!
congratulations
c@ desde Chile
gratulacje i życzę Majeczce dalszych sukcesów ;), tak mi się przypomniał Twój piękny wiersz z tomiku "Odgłosy deszczu", który dedykowałaś kiedyś Majeczce
OdpowiedzUsuń"twoje dłonie
pięciolistne kończyny
czegóż
mi
do szczęścia
więcej?"
Serdecznie pozdrawiam ! Jola Zygmunt-Więzik
Wielkie gratulacje!
OdpowiedzUsuńWielkie gratulacje dla Mai!!! wierzę, że jeszcze wiele ról przed nią:)
OdpowiedzUsuńserdeczne gratulacje!:)
OdpowiedzUsuńNie od dzisiaj wiadomo Alicjo, że masz cudowne i zdolne dzieci! A jak Ci serce biło, to tylko można sobie wyobrazić, albo i nie.
OdpowiedzUsuńWielkie brawa dla córeczki!
Gratulacje dla Majki! Niesamowita przygoda! Trzymam kciuki za to, iż to dopiero piękny początek :)
OdpowiedzUsuńDla Ciebie również, że potrafisz w tak cudowny sposób zaszczepiać miłość do piękna!
Nawet nie próbuję sobie wyobrażać jakie to musi być przeżycie dla Majki i dla ciebie! Gratuluję z całego serca i życzę dalszych sukcesów dla uzdolnionej, cudnej córy:)
OdpowiedzUsuńŁał! wielkie gratulacje! :))) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńChyba raczej JASNE błękitne okna...??? Nie mogę oprzec sie wrażeniu, że to jednak Twoje marzenia Alicjo. Naturalnie gratuluje sukcesu, to wielka rzecz. Uznanie i podziw dla Majki, ale na zdjęciach nie wygląda na szczęlsiwą...czy tylko ja to widze? Pozdrawiam Anna
OdpowiedzUsuńGratuluję :))) Piękną przygodę przeżywa Twoja Maja i ... Ty zapewne też hahaaa - możesz być niezwykle dumna ze swoich pociech. A tak na marginesie to piękne scenografie towarzyszą temu przedstawieniu ... sądząc po zdjęciach jakie zamieściłaś. Pozdrawiam przede wszystkim Majkę - zuch dziewczynka :)
OdpowiedzUsuńFantastic! You can be proud!
OdpowiedzUsuńGratulacje i życzę Wam więcej tak wspaniałych przygód. Dzieci to największe szczęście a jeszcze jak serwują tyle emocji... Motyle w brzuchu...:-)
OdpowiedzUsuńWitaj, z serca gratuluję Twojej córce,a Tobie gratuluję takiej córki :-))) Ostatnie zdania Twojego wpisu są dokładnie tym,co chciałabym Ci powiedziec,więc niech tak się stanie-niech to ziarno kiełkuje i rośnie :-) Serdecznie Cię pozdrawiam i przesyłam uściski dla Twojej córki
OdpowiedzUsuńMaja
Gratulacje.Zdolna z niej dziewczyna:)))
OdpowiedzUsuńOooo... fantastyczna przygoda! Moje szczere gratulacje - oby życie jeszcze nie raz przekroczyło marzenia Mai!
OdpowiedzUsuńOgromne gratulacje! Maja rośnie na piękną i utalentowaną dziewczynę. Trzymam kciuki za dalsze uśmiechy losu. :)
OdpowiedzUsuńGRATULACJE!!!
OdpowiedzUsuńWitam ,dosłownie pochłonęłam treść tego postu ! Teraz wzruszona tak wspaniałymi wiadomościami - raz jeszcze wracam do zdjęć. Są znakomite !
OdpowiedzUsuńTo bezdyskusyjnie ogromna radość , gdy spełniają się marzenia naszych dzieci , które przecież tak niewymownie splatają się z naszymi - o Nich.
To z pewnością piękny i bardzo ważny rozdział w Jej życiu i wspaniale, że przeżywacie go tak rodzinnie .
Jestem pod wielkim wrażeniem tego wciąż jeszcze dziecięcego trudu, bo niełatwo jest godzić pasje pozalekcyjne z nauką w szkole, a wiemy , że Majeczka godzi je doskonale.
Trzymam kciuki za dalsze szczęśliwe zdarzenia .
Wszystkiego dobrego dla Was.
Serdecznie pozdrawiam
Splendid, wspaniałe, wspaniałe!serce matki zawsze chce jak najlepiej dla swoich dzieci.serce matki życiu szczęścia i piękne rzeczy dla swoich dzieci. Piękniejszy niż ten, dla ciebie, to może być. Życzę możliwe dobre i Maya przez całe moje życie. Z poważaniem,Titti
OdpowiedzUsuńRzeczywiście niesamowita historia! Gratuluję z całego serca Dumnej Mamie i Utalentowanej Córze. Brawo!
OdpowiedzUsuńRozumiem, ze zamieszcza Pani same pochlebne komentarze. To dość typowe w tego typu blogach (choć po Pani się tego nie spodziewałam) miło jednak, że skorzystała Pani z podpowiedzi dot. tytułu filmu. Pozdrawiam. Anna
OdpowiedzUsuńOGROMNE GRATULACJE:):):) wiem jak jest Pani dumna:)czuje podobna radosc gdy moja corke widze na scenie..tak to prawda marzenia sie spelniaja:):)serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńprzez cały ten czas trzymałam mocno kciuki, a 17 go byłam z Wami całym serduszkiem :))) gratuluję ogromnie, a wiersze czytałam z zapartym tchem - przyszły w moje imieniny, czy mogłam sobie wymarzyć piękniejszy prezent :))) ściskam Kochana Was obie baaardzo mocno i gratuluję też dumnym Panom takiej gwiazdeczki w rodzinie :)
OdpowiedzUsuńJolanto B.,Janyo, Asico,Kamilo, Koronko, Joasiu, Karolino,Jolanto Z., Lambi, Lavende, Olqua, Ilooka,Kolorowy Ptaku, Arte Banale,Dag-e Sz, Anno, Labarnerie,Ineke, Sielkie Klimaty, Maju 71, Sylwiu,Ushii,Ma Petite Maisonette. Monroma, Ivon777, Titti73,Mialkotku, Bellisimo i Monique - dziękuję za odwiedziny i komentarze.
OdpowiedzUsuńPOzdrawiam Was serdecznie i życzę miłego weekendu,
Alicja
Droga anonimowa Anno,
OdpowiedzUsuńNie wiem do końca jak chcesz by się do Ciebie zwracać, bo raz piszesz do mnie po imieniu, raz per 'pani' - osobiście wole tę pierwszą, luźniejszą formę. Oba Twoje komentarze są opublikowane. Dopóki nie przeczytałam Twojego drugiego komentarza - nawet nie wiedziałam, że ten pierwszy to krytyka - raczej uznałam to za wyrażenie własnej wizji, odczuć. Co właściwie krytykujesz? Szkoda, że jesteś taką pesymistką - mam nadzieję, że tylko odnośnie tego posta, nie we własnym życiu. Jeśli "nie możesz" oprzeć się wrażeniu" to się nie opieraj - dla mnie liczą się fakty - a chyba nie masz wątpliwości, że znam swoje dziecko lepiej niż Ty. Muszę też rozwiać Twoje podejrzenia - nigdy nie miałam ambicji scenicznych, już szkolne występy to był dla mnie koszmar. Szczęście i spełnienie znajduję w zupełnie innych zajęciach:)))
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę miłego weekendu!
Alicja
Miło mi, że poświęciłaś chwilkę na napisanie powyższego komentarza. Oczywiście, że znasz swoje dziecko najlepiej na świecie i nie podejrzewałabym Ciebie o to, że robisz coś wbrew woli Majki. Gratuluje Wam sukcesu. Pesymistyczny ton drugego komentarza wziął się stąd, że byłam zdziwiona,że ten pierwszy się nie ukazał. Sama nie bloguję więc nie znam sie na tych publikowaniach..itp. Nie chcę się usprawiediwiać. Nie miałam nic złego na myśli. Również pozdrawiam i życzę przyjemnego weekendu. Anna
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratuluję!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Gratuluję Majeczce i Wam Rodzicom.
OdpowiedzUsuńDalszych sukcesów życzę całej Rodzinie.
WIELKIE BRAWA !!!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratuluję!!!
OdpowiedzUsuńSpełnienia marzeń Wam życzę:)))
Sama jestem mamą i wiem ile znaczę choćby najmniejsze sukcesy dzieci. Ja mam łzy w oczach nawet , gdy dziecko recytuje wierszyk w domu, a co dopiero gra na tak wielkiej scenie. Gratuluję.
OdpowiedzUsuńMoje serce bije mocniej...wiara w spełnienie marzeń uskrzydla - trzymam kciuki za spełnianie kolejnych
OdpowiedzUsuńGratulacje! Wielki dar:)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Majeczki i dla Ciebie Alicjo. Myślę, że to dopiero początek pasma sukcesów :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewa
Moje gratulacje! Wspaniała przygoda. Taką córę mieć-chyba pękłabym z dumy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Świetnie! Gratuluję sukcesów Małej Majce! Ona bardzo panuje do takich scenerii! Rewelacja! Trzymam kciuki za jej dalsze sukcesy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Gratulacje! Trafiłam dzisiaj po raz pierwszy na Twojego bloga i bardzo podoba mi się sposób, w jaki opisałaś te wydarzenie.
OdpowiedzUsuńNiezależnie od tego, jak będzie w przyszłości, taka przygoda to teraz wspaniała sprawa.
Serdecznie pozdrawiam :)
Wzruszyłaś mnie. Samym sposobem opisywania Waszych przeżyć, tego co Ty jako mama czujesz. Majka ma wspaniałą, mądrą mamę. I jestem pewna, że już teraz o tym wie, ale jako dorosła kobieta będzie Ci nie raz i nie dwa dziękować. Za to że pokazujesz jej jak piękny jest świat i ŻE TAK WIELE MOŻNA:) Alicjo - od jakiegoś czasu obserwuję Twoją ogromną miłość do dzieci, widać jak je wspierasz i jak wiele im dajesz z siebie. To niesamowite. Bardzo, bardzo ciepło pozdrawiamy całą Wasza rodzinkę.
OdpowiedzUsuńA dla Majki - najserdeczniejsze gratulacje.
Trafiam tu przypadkiem, ale tak się składa, że właśnie - 26 maja - widziałem "Turandot" w Teatrze Wielkim (ostatnie przedstawienie w tym sezonie, niestety). Maja wypadła świetnie, proszę Jej pogratulować! Widziałem spektakle operowe, w których występują dzieci, i wcale nie tak rzadko miałem pewien dyskomfort – sam mam dzieci, więc w takich sytuacjach budzi się we mnie chyba nie do końca uświadomiony lęk, czy przypadkiem czegoś nie zmajstrują. I parę razy zdarzało się, że dzieci mnie rozpraszały. Trudno to nazwać wpadkami, bo było to nawet dość sympatyczne, np. synek Madame Butterfly (też Pucciniego) potrafił w trakcie przejmującej arii "mamusi" wesoło do kogoś machać w kulisach. Sympatyczne, ale jednak dekoncentrujące. A na "Turandot" dyskomfortu po prostu nie miałem. Pani córkę jakoś naturalnie traktowałem jako pełnoprawnego, "dorosłego" uczestnika akcji scenicznej, i to zapewne Jej zasługa. Z drugiej strony - Maja to już nie takie dziecko jak tenże synek Madame Butterfly, a i zadania aktorskie miała tu dużo poważniejsze. Chyba większość komentujących wpis tej inscenizacji nie widziała, a na przykład warto wiedzieć, że Maja miała trochę ruchu scenicznego - jak się tak zastanowić - wcale niełatwego, zważywszy na obrotowość sceny, kotary i przyciemnione światło.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak się rozpisałem, ale ten wpis na Pani blogu zwrócił moją uwagę generalnie na to, jak bardzo zespołową sztuką potrafi być opera i jak efekt jest zależny od niezawodności wszystkich trybików, nawet tych małych dosłownie. Jeszcze raz gratuluję.
aagaa, li, Jolanna, 5Monika, Dwa Domy, Malflu, Nela, Ewa, Emma, Kaja,El, Green Canoe i anonimowa Osobo uczestnicząca we wczorajszym spektaklu - dziękuję serdecznie za Wasze komentarze. Wszystko przekazałam Mai.
OdpowiedzUsuńPrzesyłamy Wam serdeczne pozdrowienia i ściskamy serdecznie:))))
Alicja
Serdeczne gratulację. To wielkie wydarzenie i trudno mi sobie to wszystko wyobrazić. Jestem pod wielkim wrażeniem. Pozdrawiam serdecznie - Iza.
OdpowiedzUsuńPani Alicjo,strasznie się wzruszyłam czytając ten wpis ale to prawda,fakt,że marzenia się spełniają,gratuluję Pani i córeczce :)) Alicja
OdpowiedzUsuńByłam na drugiej próbie generalnej "Turandot" , podziwiałam, oklaskiwałam, teraz mogę jeszcze pogratulować. Trafiwszy tu i widząc ten wpis na Twoim blogu mogę również powiedzieć, że "świat mały". Grażyna
OdpowiedzUsuńDziś tu trafiłem i jestem oczarowana zdjęciami i tekstami. I ten post o Mai i Turandot bardzo się wzruszyłam a przecież się nie znamy. Rozumiem co czuliście oglądając Maje.Gratuluję i oczywiście odwiedzać blog będę częściej.
OdpowiedzUsuńłza zakręciła się w oku - wspaniałą masz Majeczkę oj wspaniałą !! przygoda o której marzą małe i duże dziewczynki .. gratulacje jakaż szkoda że daleko mam do W-wy ... uściskaj tą swoją królewnę a ja Tobie życzę tylko takich wspaniałych wrażeń :) monika
OdpowiedzUsuńI am so glad to have discovered your wonderful, refined blog. Congratulations for your daughter (and son). Wishing you a Happy, Healthy and Prosperous 2012.
OdpowiedzUsuń