sobota, 12 września 2015

Back from Masuria...


"Tell me what you eat,
and I will tell you who you are."
{Brillat-Savarin}


 Wczoraj, po niemal tygodniu spędzonym na Mazurach, gdzie fotografowaliśmy magiczne siedliska - wróciliśmy do domu. Mega zmęczeni i ultra szczęśliwi, bogatsi w kolorowe wspomnienia w których dla mnie zawsze najważniejsi są ludzie - z pasją, wielkim sercem, otwartością. 
Jola nie pozwoliła nam wyjechać póki nie zaopatrzyła naszej spiżarki w oliwę z ziołami, ogórki z kurkumą, domową mieszankę przypraw, zioła, a naszej apteczki w syropy i naleweczki z lipy, melisy, lawendy. A wszystko w słoiczkach ubranych w piękne etykiety i ręcznie malowane zakrętki! Dzięki Joli mam zapas ekologicznej lawendy do deserów! Dzisiaj na obiad wcinaliśmy kolorowe fasolki i jarmuż z jej uprawy, a zaraz będę szukać ciekawych przepisów na kabaczki i patisony, bo szczodrze obdarowała nas i warzywami. A wszystko eko!!

Jolu, jeszcze raz dziękuję Ci za zaproszenie, i wspólnie cudnie spędzony czas.
Mam nadzieję: widzimy się wkrótce - już tylko i wyłącznie: relaksowo:)))

Prościutki przepis na dzisiejszy Jarmuż po etiopsku pochodził z książki  'Nowoczesne zasady odżywiania. Przepisy mistrzów' (str.156).
***
- szczypta suszonych płatków czerwonej papryki

-2 ząbki czosnku (posiekane)
- 1/3 szklanki posiekanej czerwonej cebuli
- 2 łyżki posiekanego imbiru

- 2 szklanki posiekanego jarmużu
sól, pieprz do smaku (ale niekonieczne)
ostry sos (opcjonalnie)
1.Do dużego garnka nalej niewielka ilość wody. Zagotuj, wrzuć płatki papryki, gotuj 30 sekund.

2. Dodaj czosnek i cebulę - gotuj minut.
3. Dodaj imbir i jarmuż. Mieszaj. Jeśli trzeba dodaj nieco wody. Gotuj, aż jarmuż stanie się jasnozielony, lub nieco dłużej jeżeli lubisz miękkie i dobrze ugotowane liście.
4. Czas na sól i pieprz.
5. Wymieszaj i podawaj z ostrym sosem w osobnym naczyniu.
***

W ten sposób można przygotować jakikolwiek rodzaj zieleniny.
Spokojnego wieczoru i dobrej niedzieli!
Alicja

7 komentarzy:

  1. Piękne foty.
    Jesiennie na Mazurach i smętnie.
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joluś, smętnie być nie może, skoro Ty tam jesteś i Twoje kwiaty... No, ale powiedz słówko i przyjeżdżam! Tylko czy umiałabym rozgonić choć jedną chmurę? Buziaki!!!

      Usuń
  2. Piękne wspomnienia. A najpiękniejsze chyba z tego jest to, że łączysz pracę z takimi miłymi, dobrymi sytuacjami. Miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anno, dokładnie jest tak jak piszesz i jestem wdzięczna losowi za to, że mogę robić to co kocham.
      Pozdrawiam ciepło na nowy tydzień!

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Dziękuję Elle:)))) Miło słyszeć:) Dobrego, ciepłego tygodnia!

      Usuń
  4. super zdjęcia :) Paweł ma przez was ostrą korbę na wega dietę :) ja póki co jem co udaje się utrzymać w żołądku ;)

    OdpowiedzUsuń

Welcome to my blog, I love to hear your comments.
Thank you!