wtorek, 7 lipca 2009

Man in the mirror.

I'm starting with the man in the mirror
I'm asking him to change his ways
And no message could have been any clearer
If you wanna make the world a better place
Take a look at yourself, and then make a change
(Michael Jackson)
Przełom czerwca i lipca to dla mnie jeszcze nie czas by delektować się w pełni koneksją pomiędzy słowami 'lato' a 'wakacje'... Sporo w tych dniach mieszka(ło) też we mnie smutku. Stworzenie człowieka trwa kilka miliardów lat, jego śmierć zaledwie kilka sekund - to było ostatnie zdanie, jakie przeczytałam w przepięknej (czyt.: polecam serdecznie!) książce Josteina Gaardera Maja przed pójściem spać. Podkreśliłam je ołówkiem. Nazajutrz dowiedziałam się o śmierci Michaela Jacksona. Zdarzenia te zlepiły się w jedną całość. A smutek związany z odejściem MJ nie mógł nie rozdrapać metafizycznej rany jaką każdy homo sapiens nosi w sobie - mam na myśli świadomość śmierci. Nie chcę powiedzieć, że boję się śmierci, uważam ją za element (koła) życiaż. Chodzi mi raczej o refleksję i potrzebę mierzenia się z nikłością i kruchością cudu jaką jest bycie tutaj, odpowiadanie sobie na pytanie o sens a przede wszystkim o odkrywanie go.
Michael śpij dobrze i jeżeli są jakieś inne światy niech obudzi Cię w najpiękniejszym z nich pocałunek kogoś kto odczaruje Twój los w wieczności. Gdybym dane mi było w życiu wysłuchać tylko jednego utworu wybrałabym pieśń Man in the mirror. If you wanna make the world a better place take a look at yourself, and then make a change....
Koniecznie muszę pokazać Wam naszyjnik, który stworzyła moja przyjaciółka Ana. Zachwycił mnie. Uważam, że jest niezwykły, więc tym bardziej mi miło, iż Retro Charm stanowi element tej urokliwej kompozycji. Ana you are great!!!!
A poniżej kilka moich faworytów z nowości Arte Ego: obrus z grubego angielskiego lnianego płótna, zasłony z ażurowymi wstawkami, dla których inspiracją były konkretne potrzeby jednej z moich Klientek, oraz drobiazgi do których słabość nigdy mi nie minie: biele, kronki, hafty....
Radości z każdej wakacyjnej chwili!
Alicja

11 komentarzy:

  1. Już to kiedyś napisałam ale muszę powtórzyć! Pani słowa przelane na papier czyta się jednym tchem. Jeśli zdecyduje się Pani kiedyś na wydanie książki, tomiku poezji, na pewno będę jedną z pierwszych czytelniczek:)

    Z nowości w sklepiku, największy zachwyt wzbudziły zasłonki z białego lnu i koronkami. Będę na nie polować:)

    słonecznych dni...

    OdpowiedzUsuń
  2. Hallo Alicja,
    uwielbiam Twoj Blog i to co piszesz jest bardzo poruszajace i tak glebokie. Dzielimy sie pasja do bialej poscieli i koronrek oraz haftowanek. Dla moich oczu to sama przyjemnosc ogladac Twoje zdjecia!!!Dziekuje Tobie serdecznie za te mile chwile!

    Pozdrawiam serdecznie
    Angie

    OdpowiedzUsuń
  3. każda śmierć jest nie w porę i każda tak samo przynosi uczucie pustki... banalne ale co można dodać więcej?

    a co do drugiej części - świetne zasłony!!! kocham lny, koronki i biele :)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Często tu zaglądam. Dlaczego? Bo to piękne i mądre miejsce.
    Bardzo serdecznie pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. As usual your pictures is lovely!!!
    Regards from your swedish blogfrien Agneta

    OdpowiedzUsuń
  6. wydanie książki ze słowami Arte Ego - co za doskonały pomysł. ale to musiałby być album z przepięknymi zdjęciami.
    kupiłabym cały stos na prezenty.
    trwam w nieustającym zachwycie nad tym miejscem.
    a retro charms ujmują mnie najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hola,
    te escribo desde Santiago de Chile,
    tu blog es lindo
    tus trabajos maravillosos,
    las fotos bellas,
    todo espectacular!
    te FELICITO!!
    un abrazo
    visitame en:
    www.carolinamaraboli.blogspot.com
    Carolina

    OdpowiedzUsuń
  8. Hello Alicia, the beautiful lace, I love a lot of lace curtains and embroidered! Mauri

    OdpowiedzUsuń
  9. Vous avez un blog très intéressant. Bonne journée!

    OdpowiedzUsuń
  10. ...zawitalam tutaj przypadkiem i jestem oczarowana. Wspaniale prace,piekne zdjecia i ciepla slowa.
    Bardzo dziekuje za piekno ktore tutaj zastalam.Do ponownego spotkania, klaniam sie i pozdrawiam serdecznie.
    Magdalena ze swiata Color Sepia

    OdpowiedzUsuń
  11. jakże byłam zdumiona jak bardzo śmierć MJ mnie dotknęła; mąż zbudził mnie o świcie tą smutną wiadomością nie docierająca do mnie w tym danym momencie; niestety otwierajac oczy była to pierwsza myśl jaka mnie przywitała; jak bardzo nie chcialam uwierzyć w to co sie stało.. jak bardzo czekałam , że jednak w radio nikt nic nie powie na ten temat... to tak jak oglądanie filmu TITANIC dziesiąty raz masz nadzieję, że jednak nie zderzy sie z góra lodową... nie był moim idolem jako człowiek lecz jako artystę ceniłam go wyżej niż myślałam... smutek nie opuścił mnie jeszcze po tej stracie; dziekuje Alicjo za tego posta

    OdpowiedzUsuń

Welcome to my blog, I love to hear your comments.
Thank you!