czwartek, 16 czerwca 2011

Black Lilac Expedition:)

Teach us Delight in simple things
(Rudyard Kipling )
Im dłużej nie piszę postów - tym więcej się zbiera 'historii' i jeszcze trudniej dotknąć klawiatury, bo od czego tu zacząć? Ostatnich kilka miesięcy to prawdziwy kalejdoskop zwrotów akcji w stężeniu - jak dla mnie - wielce (chyba: zbyt) intensywnym. Więc zamiast reasumować, wyliczać radości i artykułować smutki: Czerwcowa Migawka z Bezobrania. Lato zaczęło się już dawno, nie oglądając się na kalendarz, więc chłonę jego wszystkie barwy, zapachy, smaki i tę energię, która jest w powietrzu wypełnionym ptasim śpiewem, promieniami słońca, ciepłymi kroplami deszczu, wiatrem... Spacerować, zaszywać się wśród drzew czy tańczyć na łące można by całymi dniami... I tak mało trzeba, aby zwykły spacer przerodził się na przykład w... Wielką Wyprawę Po Pięknie Pachnące Kwiaty Czarnego Bzu... , które "zaczarowane" w kuchni dadzą wspaniały aromatyczny syrop - antidotum na zimowe pociąganie nosem. Syropy z bzu to słodkie wspomnienie z dzieciństwa. Teraz wszystko zatoczyło krąg i jest to także obraz, który Majka zabierze w swoją przyszłość.Początek czerwca i piękny słoneczny dzień to najlepszy czas na Wyprawę po Bez. Kwiaty należy zbierać delikatnie, aby zachować na nich jak najwięcej drogocennego pyłku. W domu - rozkładamy nasze skarby, aby usunąć z nich owadzich mieszkańców, nie myjemy ich, by nie wypłukać tego co najbardziej wartościowe. Potem - nad naczyniem w którym będziemy przygotowywać syrop delikatnie odcinamy, usuwamy jak najwięcej łodygi, aby wyeliminować ewentualny gorzki posmak. Zalewa: 1 kg cukru + sok z 1 cytryny na litr wrzącej wody. Ja taką ilością zalewam 40 lub więcej baldachów, ale - wedle uznania - kwiatów może być mniej i też będzie całkiem aromatycznie. Całość przykrywam i po czterech dniach (podczas których pamiętam, aby zamieszać miskturą:))) - przefiltrowany złoty syrop wlewam do naczyń w których będzie czekał na zimę... Pasteryzowanie kończy dzieło. Jeśli macie jakieś inne przepisy wykorzystujące kwiaty czarnego bzu - dajcie znać - będę wdzięczna. Sama jestem na tropie Naleśników z Kwiatami Bzu... Oczywiście podczas naszej wyprawy nie mogło nie paść pytanie: "Mamo dlaczego mówisz 'czarny' skoro ten bez jest 'biały'??":))
Wkrótce Wyprawa Po.... Pokrzywy. Myślę, że będzie ekscytującą:))) Ciekawe kto pierwszy wpadnie w krzaki:??))) Ale tak naprawdę najwspanialszy plon naszych spacerów to wspólny śmiech i zabawa - i one są najlepszym lekarstwem na wszystko:)
Słodkie jak syrop pozdrowienia!
Alicja

15 komentarzy:

  1. Jaka szkoda, że ja nie mam takich wspomnień... Ale przecież mogę się zatroszczyć żeby moje dzieci je miały:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie znam przepisów z wykorzystaniem bzu, ale jestem ciekawa co robisz z pokrzywami?
    Piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  3. How wonderful! Have a nice summer! Hugs!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja wykorzystuję kwiaty bzu na przepyszną nalewkę.
    Przepis na moim blogu http://cudaki.blogspot.com/2010/06/zy-chrabaszcza.html

    Polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. z bzu jeszcze nie robiłam, ale w tym roku po raz pierwszy udało mi się zrobić syrop sosnowy, nie wiem, czy na bez nie jest już za późno, ale się rozejrzę. Piękne zdjęcia i pamiątka dla małej, mam 3 dziewczynki, staramy się z mężem bo to już takie nasze zawodowe przyzwyczajenie / rodzina fotografów/ uwieczniać wszystkie ważne i mniej ważne chwile w ich i naszym życiu. Zaciekawiłaś mnie tymi pokrzywami, przejrzałam trochę Twój blog, bardzo u Ciebie przyjemnie i klimatycznie, będę odwiedzała Cię częściej.
    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Alicjo, mnie rowniez bez kojarzy sie z dziecinstwem, kiedy co rok zbieralam kwiaty z tatusiem i pozniej z mama robilam syrop i nalewke. Moze to dziwne, ale kwiaty bzu tez smazylismy - 4 jajka rozbeltac w bialym winie (0,5 l)z odrobina soli i maka. Masa musi byc nie bardzo gesta i nie bardzo rzadka, w niej obtoczymy kwiaty bzu i smazymy. Podajemy z ziemniakami tluczonymi i salata lodowa. Mniam:)
    Nie wiem, jesli dobrze przelumaczylam to na polski:)
    Sciskam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mogę Ci jedynie zaproponować mój przepis na syropek: http://diamentowykoszyk.blogspot.com/2011/05/syrop-z-kwiatow-bzu-czarnego-na-nerwy-i.html

    Pozdrawiam
    Lusi

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo polecam Ci nalewkę z czarnego bzu :) w moim domu ostatnio była robiona ;) mieszkam z pasjonatem :) też wybrał się na bezobranie :) a efekty są wspaniałe :) oczywiście jeszcze zeszłoroczne... ;p

    Jeśli będziesz zainteresowana i nie znajdziesz w Sieci niczego godnego zaufania - pisz do mnie :) prześlę Ci sprawdzony przepis :)

    Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniałe fotografie, wspaniałe wspomnienia.
    Mam wrażenie, że niedaleko mojej chatki też rośnie bez. Musze zaznajomić się z nim i Twoimi przepisami. Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pokrzywami (sałatką)raczyła mnie zawsze babka mojego męza która po zioła i wszelkie kwiatostany wyruszała zgodnie z cyklem księżyca.
    Bez,oraz kwiat akacji podaję smażone w cieście nalesnikowym lekko oprószone cukrem pudrem.Moje dzieci je uwielbiają,syropów nie robiłam dawno.Więc dziękuję za przypomnienie (:
    Pozdrawiam ciepło.
    Pat

    OdpowiedzUsuń
  11. Nigdy nie piłam syropu z bzu. Z owoców tak, ale nie z kwiatów. Muszę kiedyś spróbowac i zrobić. Zachwycam się zdjęciami. Ślicznie wyglądacie. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. jak dobrze że wróciłaś Kochana :))) piękna Majeczka, piękne zdjęcia, piękne myśli ... ściskam z całego serduszka !!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Dobrze, że w ten własnie sposób możecie pielęgnować wspomnienia, oprawiać zwykłe rytuały i dbać o zdrowe ciało i ducha:) A sesja z pokrzywą będzie chyba bardzo ciekawa;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Piekne zdjecia- jak zawsze u Ciebie:)
    Dziekuje tz za przepis, bo wlasnie dzisiaj znalazlam olbrzymi krzak bzu z dala od drogi. Jeszcze kwitnie i musze szybko zbierac.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Alicjo
    co za piękne miejsce..!!
    pozdrawiam amelia

    OdpowiedzUsuń

Welcome to my blog, I love to hear your comments.
Thank you!