czwartek, 24 stycznia 2013

These make me smile... Always!

“What I like about photographs is that they capture a moment that’s gone forever, impossible to reproduce.”
(Karl Lagerfeld)
***
“Photo is confined to borders by all side, but memory zeal out to extend happiness even to the darkest corner of your life. a good snapshot bring out colour in your life.”
(Manish Kathuria)
 (Jakub)
(Maja)
Pośród przedmiotów, które wprawiają mnie w Dobry Nastrój, które lubię mieć w pobliżu - te dwie fotografie z wczesnego dzieciństwa moich Pociech wiodą prym i zawsze staram się je mieć blisko siebie. Rozstawiam je po domu, np. tam gdzie w danym momencie pracuję.... Sprawiają, że się uśmiecham, głośno śmieję i czuję przypływ Dobrej Energii. Jakoś tak naturalnie same się wybrały spośród setek innych zdjęć i ujęć jakiś czas temu. Rozbrajają mnie. Mają nawet swoje własne nazwy w naszym rodzinnym slangu domowym:))) Także teraz - pisząc te słowa i patrząc na nie - się śmieję:) 
Obfitego w spokój, radość i wypoczynek weekendu!!!!
Ściskam Was!
(Mama) Alicja

wtorek, 22 stycznia 2013

A riddle.. or two...

A thing of beauty is a joy forever;
its loveliness increases;
it will never pass into nothingness
(John Keats)
Mam dla Was dzisiaj zagadkę:) A nawet dwie:) Do wyboru:))
Czym jest "białe coś" na fotografii....? Kim jest pięknie odziana Lady?
To takie preludium do kilku przyszłych postów.... Miłej zabawy !!
Ściskam Was ciepło!
Alicja

piątek, 18 stycznia 2013

Bedside table treasures...

'Nigdy nie jest za późno, by nie robić nic.'
Konfucjusz
Za oknem wiatr delikatnie przegania płatki śniegu... Jest tak cicho i spokojnie i na taki pełny relaksu weekend mam wielką ochotę... Dzisiaj odwiedzimy Przyjaciół - będą dobre filmy i podobno zostaniemy porwani na wyśmienitą kolację.... Wow... A w sobotę i niedzielę po prostu będzie cieszyć się sobą, uśmiechem i śmiechem Majki, spokojem i ciepłem naszego domu.... Niczego więcej nie trzeba...
 "Zdjęciowo" dziś znów jestem w sypialni.... Jak wyglądają Wasze stoliki/szafki nocne? U mnie w tej roli po prostu mały taborecik:) Mobilny -gdy trzeba służy za siedzisko w innych pokojach...
 Nie ma nic piękniejszego, niż zasypiać i budzić się z ukochanymi osobami... To oczywiste.
Ale widok ulubionych drobiazgów wprawia mnie w pogodny poranny nastrój... Kwiaty, "pudełeczko" z Matką Boską, biżuteria, którą dostałam od D, pamiętnik... Wieczorem światełko tealightu...
Te "małe skarby" mają swoje głębsze znaczenie...
Dużo dobra i ciepła na weekend!
Ściskam Was! Dziękuję za Wasze wizyty!!
xoxo,
Alicja

piątek, 11 stycznia 2013

Relaxing dyeing...

'Zapachy, kolory i dźwięki
odpowiadają sobie nawzajem.'
Charles Baudelaire

Farbowanie w domowym zaciszu to dla mnie najczystszy relaks...  Mały dreszczyk emocji - bo mieszając barwy, eksperymentując - przewidzieć koloru do końca nie sposób.... No i radość, gdy kolorem "wyczarowuje się" nowe, miłe dla oka. Ostatnio "pod barwnik" poszło nieco serwetek i koronek... Stały się lawendowe, fiołkowe, liliowe, modre, przydarzył się też cyklamen... Kilka nowych kolorów a dziesiątki nowych możliwości romantycznego ubierania stołu....
Kwiaty, świece - wprawiają mnie zawsze w dobry nastrój....
***
 Nie dla mnie gotowe zestawy... Wolę spontaniczną, romantyczną zbieraninę szkieł i porcelany.... i serwet...
***
 ***
***
***
 ***
 ***
 ***
 U nas śnieżność za oknem - co zawsze dodatkowo dopinguje do dopieszczania domu. "Jak ty domowi tak on tobie"....
xoxo, Alicja

czwartek, 3 stycznia 2013

My bedroom....

"Dom to przyjaciel, którego stwarzasz...."

Nasza sypialnia... Lubię jej nieco dekadencki klimat... Romantyczny vintage glamour...
Pościel zasłana czy nie - powinna wygladać jednakowo smakowicie!!!  Uwielbiam łóżko 'ubrane na cebulkę', relaks w takich otuleniach gwarantowany:))
Pełni  szczęścia dopełniają stary kryształowy kinkiet i żyrandol ...

Kiedy zobaczyłam jakiś czas temu tę fioletową narzutę w Elle Decoration, zakochałam się w tym romantycznym 'cukiereczku' od pierwszego wejrzenia.... po jakimś czasie okazało się, że można ją kupić za pół ceny...

Ale żadna narzuta by wiele nie zadziałała, gdyby mój mąż nie zrobił tego pięknego łóżka kilka lat temu....
Uwielbiam je tak samo jak w dniu w którym powstało i pewnie zawsze mi się będzie podobać....
I choć sypialnia czeka jeszcze na dekoracyjne "kropki nad I"  - delektuję się póki co jej wersją "pure"...
Ściskam Was już-styczniowo,
Alicja