wtorek, 18 listopada 2008

Ostatnie jesienne akordy ....


Jesień najwyraźniej wyemigrowała... No cóż, nie ona pierwsza... Dopołudnie oszczędnie wydziela pojedyncze promienie słońca... Czy tak już zostanie? Jeszcze 'chwilę' temu uwieczniałam Maję w lesie. Liście były już wprawdzie 'chrupkie', 'czerstwe' i złowieszczo jednobarwne... ale wystarczały trampki i sweter, by biec ku przygodzie i przyrodzie... Teraz nawet dnia nie wystarcza... Ciemno, buro. Szalikowo i czapkowo. Krok stawiany w zimowym bucie już jakiś nie lekki, nie subtelny.... A na leśnej ścieżce zdrowia psuje radość z harcowania (bardziej od grawitacji!) .... kurtka. I ten chłód uciążliwy sączący się, sączący zewsząd...
Lecz nie pomylcie powyższych słów z wpisem do pogodowej księgi zażaleń - tak naprawdę to oda do słońca... :)
Skoro jesień i Maja stały się tematem posta nie mogę nie pokazać Wam pracy, którą moja 8 letnia córeczka przygotowała na szkolny konkurs 'Las jesienny'. Postanowiła - by było bardziej 'osobiście' przedstawić rzecz z perspektywy kuchnnego okna, zdecydowała się na 'przestrzenność', (ach te wieczka pudełek po obuwiu! po cóż marnować takie skarby!), wybrała collage, bo wiedziała, że wszystkie dzieci będą rysować lub wycinać z bibuły, zachęciłam ją do wyszukania kilku 'symboli' lasu - i tak w pracy zamiast rzędu drzew znalazł się jeleń, szyszki... Cieszyło mnie, że pracując sięga do własnej wyobraźni nie ograniczając się do mimetycznych rozwiązań. I serce mi rosło, kiedy widziałam jak wkłada całą siebie w to co robi, radując się procesem tworzenia.



Praca została odrzucona już na poziomie klasy: ' za mało lasu w lesie' czyli nie na temat.
Pozdrawiam Was ciepło!

21 komentarzy:

  1. Witaj Alicjo! od dawna znam twój sklepik internetowy,gdzie często zaglądam:)Jeszcze wcześniej zachwyciło mnie twoje mieszkanie (foto forum wnetrza, ,,weranda"), nawet o tym kiedyś napisałam do Ciebie meila:)! a teraz jakimś cudem??! znalazłam Ciebie tutaj co naprawdę daje mi radochę:)
    ps1: obraz twojej córeczki jest piękny i innowacyjny, ja ze swoimi synkami podobnie bawimy się! a szkoła...eh...szkoda mówić:(
    ps: a ja czekam na fotki - chociaż elementy pokoi dzieci:)
    pozdrawiam bbbbb serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Za mało lasu w lesie?
    Ech,nie znają się.
    Dla mnie to cała kwintesencja lasu:)
    Przekaz proszę Mai,ze mnie się baaaardzo podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  3. a,i podpisuję się pod odą do słońca:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Praca Mai PIĘKNA !!!
    Rośnie Ci godna następczyni albo współtwórczyni :))

    A komentarz ze szkoły wskazuje, jak wszyscy myślą sztampowo i nie używają wyobraźni, co tam nie używają - oni jej nie mają :(
    Oczu też nie mają!
    Przecież za słoikiem, ocynkowaną doniczką, butelką (w których są przetworzone skarby z lasu) - widać same leśne elementy...Bo jeleń to z zoo? a szyszki z ogrodu botanicznego?
    Ale mnie zezłościli...

    Pozdrów Maję i jak zrobi coś jeszcze to koniecznie pokaż, proszę :))

    OdpowiedzUsuń
  5. "Jaka szkoda" - pomyślał Gericault, widząc dziecko malujące coś na murze - "że szkoła to wszystko zniszczy!". (cytat nie wiem z kogo, ale za Marią Janion, "Dziecko").
    Widać problem powszechny, choć u nas, w kraju w którym wszystko równa się z ziemią, chyba szczególnie dotkliwy.
    Praca Twojej córeczki cudna, aż pachnie lasem (ale tylko tym, dla których "las" to coś więcej niż kupa drzew). Tylko dlaczego to nie oni uczą nasze dzieci?
    Pozdrawiam bardzo ciepło i Ciebie i Maję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Alicjo, praca Twojej corki jest przepiekna, kreatywna, z pomyslem.A to,ze nie zostala doceniona przez tych, ktorzy tą kreatywnosc powinni w dzieciach krzewic-pozostawiam bez komentarza...szkoda słów.
    pozdrowienia
    ava

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zwykle piękny post!
    Praca Mai zasługuje na wiele pochwał ,szkoła to niestety nie teren na rozwój artystyczny dzieci .Nie raz się o tym przekonałam ,ale za to na dodatkowych zajęciach plastycznych moje dziecko bawi się doskonale i bywa docenione!
    Przekaż Mai moje ochy i achy !( szkoda że nie ma fonii)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. ehhhh praca piękna, innowacyjna, twórcza, przemyślana...a mi wstyd, że kiedyś pracowałam w szkole...ucałuj dziecię ode mnie za tę wspaniałość

    OdpowiedzUsuń
  9. Maju,na pewno bardzo się postarałaś.To nieprawda,że to nieładne.Nam z Mamą bardzo się podoba.Też lubimy robić kolaże.Zrób cos nowego-świątecznego.Ja też zrobię i wymienimy się.
    Pozdrawiamy-Leon z Mamą

    OdpowiedzUsuń
  10. Gdy zobaczyłam pierwsze zdjęcie - zanuciłam sobie " ..szczęśliwe chwile to motyle..."
    Natomiast po przeczytaniu całego posta - myśle sobie, że szkoła niejednokrotnie- podcina dzieciom skrzydła . Inteligencja emocjonalna i indywidualna wrazliwość dziecka- to wartości , których jakby nie wszyscy jeszcze są świadomi.
    Ale cóż... Grunt to wiara rodziców we własne dzieci. procentuje ponad wszystko(:

    serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Alicja ale masz umiejętność pięknego pisania,cudownie potrafisz ubierać zdarzenia i przemyślenia, refleksje w słowa.Te słowa szumią poezją.
    Co do Mai oprócz faktu, że jestem pedagogiem czyli kojarzę się bardzo z tą skostniała strukturą szkolną, to jestem też poza tym plastykiem i jako plastyk przyznam, że oniemiałam na widok tej pracy. Jeśli ona w tym wieku ma już taką kreatywność:),takie wysmakowanie,taką oryginalność w tworzeniu, tak nieograniczoną wyobraźnię, umiejętność dobierania detali i niebanalnego komponowania ich w pracy to sądzę, że artystka plastyczna Wam w domu rośnie na poważnie.
    Bardzo dziwi mnie fakt, że nauczycielka odrzuciła tę pracę. Nie ma autentycznego zacięcia artystycznego niestety.szkoda tylko że w ten sposób nie wzmacnia kreatywności,nie rozwija talentu dziecka.

    OdpowiedzUsuń
  13. P. S. - naturalnie praca Twojej córeczki- zachwyca starannością na każdym atapie . Bez dwóch zdań- znakomita oryginalna praca . Cieszy oczy ! Ile w niej lasu- nie duskutuję nawet o takich absurdach... Ale ile w niej serca, radości tworzenia !
    Aż smutne, że szkoły ... tak krótkowzroczne, tak zasadnicze... Choć jestem przekonana, że daną szkołę wybrałaś nie przypadkiem...

    Na koniec dodam - owa Pani ma chorą wyobraźnię . Tak myślałam zawsze w sytuacjach - gdy byłam w wieku Mai , a ktoś nie rozumiał moich intencji, nie docenił zaangażowania . Kiedyś na ZPT uszyłam cudowne ubranko dla lalek. Klasa było! Dostałam 4 - bo pani nie lubiła czerwonego koloru (...)
    "O znowu czerwone" ale w tamtych czasach zdobywało się materiał- nie kolor(; Zrobiłam eksperyment- oddałam uszyte ubranko koleżance z podwórka i w równoległej klasie- pani od ZPT zachwycała się bez granic.
    Na sztuce trzeba się znać ...
    Ot co!

    OdpowiedzUsuń
  14. Gdybym miała szansę ocenić pracę Mai z pewnością zakwalifikowałabym ją do kolejnego etapu.Myślę,że talent Mai zostanie doceniony w klasach starszych.Collage to jedna z moich ulubionych technik w pracy z dziećmi:-)Pozdrawiam Maję gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  15. Och, jak ja nie lubię polskiej szkoły... Zabijania wyobraźni, spłaszczania, szarzenia, podcinania... Szkoda... Mam nadzieję, że Mai zostanie radość tworzenia, a smutek zawodu szybko odejdzie w niepamięć. Praca bardzo mi się podoba. Lubię jak dzieciaki robią inaczej. :) A może jakiś konkurs internetowy dla dzieci kręgu blogowego i przyjaciół?

    Marta

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  17. Wchodząc po raz drugi w komentarze i czytając przypomniało mi się jedno moje przykre zdarzenie ze szkoły z lekcji plastyki.Nie pamiętam dokładnie ale to mogła być 3,4 klasa podstawówki. Na zadany temat, jeśli dobrze pamiętam miał to być projekt własnego pokoju marzeń, była nowa nauczycielka plastyki, narysowałam taki właśnie pokój, po swojemu jak umiałam, włożyłam w to całe swoje serce, oddałam pracę z całą resztą klasy i jako chyba jedyna dostałam.... dwóję prawdziwą dwóję dodatkowo z reprymendą pani, a za co spytacie? Otóż za oszukiwanie, że to niemożliwe żebym to nie ja tę pracę stworzyłam, że ktoś dorosły uzdolniony w dodatku plastycznie to wykonał, klasa wstawiała się za mną przekonując panią, że umiem ładnie rysować i malować. Pani nie była przekonana.Uwierzycie, że wylądowałam za to całe zajście ze zbyt dobrze narysowaną pracą u dyrektorki szkoły?I jej musiałam się tłumaczyć, że nie oszukuję że to naprawdę ja tę pracę wykonałam i bez pomocy. Nie pamiętam jak to się skończyło dokładnie z nauczycielką, nie pamiętam jej przepraszam i czy wykreśliła dwójkę ale dyrektorka na szczęście mi uwierzyła. Mimo to po około 23 latach nadal to pamiętam i pamiętam poczucie krzywdy, niesprawiedliwości i zniechęcenia jakiego doświadczyłam. kama z zakamarka

    OdpowiedzUsuń
  18. Witajcie Dziewczyny!
    Dziękuję za miłe słowa dla Mai - przekazałam jej.
    No i przy okazji.... polało nam się tu trochę żółci a propos szkolnictwa... Dla uzupełnienia dodam, że wychowawczyni Majki jest świetna, Majka ją uwielbia. A dla równowagi dodam, że wczoraj byłam na wywiadówce u syna na której bardzo mądra nauczycielka i wspaniały pedagog (jestem szczęsliwa i dumna, że uczy moje dziecko) była bombardowana przez bardzo niekompetentnych rodziców w sposób niemądry, arogancki i urągający jakimkolwiek standardom. Miało to miejsce w jednym z czołowych warszawskich liceów - spodziewałabym się po rodzicach czegoś więcej niż niezadowolenia z tego, iż dziecko nie przynosi szóstek jak to miało miejsce w gimnazjum.... ale takie płyneły wnioski choć nie były artykułowane dosłownie w ten sposób... Zatem widzimy, że każdy medal ma dwie strony i tym optymistyczno-pesymistycznym akcentem podsumowuję...
    Pozdrawiam Was bardzo serdecznie,
    Alicja

    OdpowiedzUsuń
  19. Ach i jeszcze jedno: uczę Maję, że radość tworzenia, możliwość tworzenia jest tym dlaczego warto coś robić, nie nagrody.

    OdpowiedzUsuń
  20. Podpisuję się pod tym obiema łapkami Alicjo!
    Miłego weekendu Życzę .

    OdpowiedzUsuń
  21. Słowa "nie na temat" wywołały we mnie starą traumę, dotyczącą nie tylko zajęć z plastyki czy ZPT. TAk to było, wiele razy okazywało się, że "nie na temat"... a temat był, tylko potraktowany inaczej.

    Serdecznie pozdrowienia dla Mai i gratulacje też!!!

    A co mnie najbardziej jako mamę przyszłego ucznia martwi to nie tyle samo podcinanie skrzydeł, ale konieczność wytłumaczenia mu kiedyś, że... jakby to powiedzieć... pani jest głupia? Inne normy obowiązują w szkole, a inne poza nią? Twoja praca jest świetna, tylko szkoła, która ma cię nauczyć robić takie prace, się nie zna?

    Przerasta mnie to póki co, ale na szczęście mam jeszcze parę lat...:)

    OdpowiedzUsuń

Welcome to my blog, I love to hear your comments.
Thank you!