Kilka zdarzeń z ostatnich tygodni nie należało do "łaskawych muśnięć dobrej fortuny" - inauguracją (rzekomej) czarnej serii był wypadek mojego męża, którego potrącił samochód, gdy wracał na rowerze z pracy, a potem zdarzały się kolejne "atrakcje" - z których najbardziej kuriozalną, tragikomiczną była sytuacja kiedy spadł mi na czoło metalowy ścienny świecznik -leżałam sobie w łóżku, w pewnym momencie chciałam odgonić ćmę i ....paaaac! Jeśli ludzie dzielą się na tych, którzy widzą szklankę do połowy pełną lub od połowy pustą - ja jestem ultraoptymistką i widzę pełną szklankę:)) Jestem przekonana, że dobre myślenie wpływa na dobre "dzianie się" i vice versa... a jednak - nie wiem może przez zmęczenie jesienne? byłam przez moment bliska uczepienia się kategorii fatum. A najlepszym antidotum na taki zabobon jest... rozsądek, rzeczowe spojrzenie na całokształ i pokora, bo przecież - wypadek męża mógł się zakończyć o wiele tragiczniej, a w prawdziwie nieszczęśliwym położeniu są miliony ludzi dla których codzienność to mozolna walka o przetrwanie. Nie pozostaje mi nic innego jak - w ramach dobrego myślenia i doceniania zalet własnej egzystencji - dopełnić tego posta subiektywną minilistą kilku atrakcji i małych radości, które składają się na moje dni: Jedną z wielu zalet miejsca w którym mieszkam jest to, iż w ramach spaceru przez las mogę dojść do.... ogrodu botanicznego! Jest to miejsce dla mnie szczególne, działa jak magiczny okład na duszę i zmysły. Tutaj zawsze, zawsze, zawsze się relaksuję, wyciszam... Wracam do tego miejsca także po inspiracje...
Kiedy zamknie się oczy... zapachy i dźwięki piszą własną opowieść w wyobraźni...
Majka także uwielbia to 'botaniczne naokoło świata w pigułce' i powraca tu zawsze ze mną...
Zupełnie przypadkiem znalazłam się ostatnio na targu staroci, by ....odkryć iż czekają tam na mnie piękne (kocham prostotę) wiekowe łyżki. Skąd wiem, że na mnie? Miały moje inicjały!! 'AR'! Szansa na takie ustawienie liter to mniej niż 1do700:))
Po raz pierwszy udało mi się wygrać candy!! Szczęście dopisało mi u Peninii. I były to prawdziwe cukiereczki: piękne podstawki - idealnie skomponowały się z tacami z mojej małej kolekcji, które mam od dawna i które niezmiennie są moimi ulubienicami... W paczce znalazłam dodatkowe niespodzianki: piękne dwie prace wykonane przez Peninię! Dziękuję Ci raz jeszcze!!
Także w moim mikroświecie charmów nie obyło się bez megatąpnięć: zagubiono moje archiwum - dokumentację kilku lat pracy (kawał mojego życia!) i sporo materiałów... Prawdopodobnie wszystko do mnie wróci już wkrótce. A w międzyczasie... zostałam obdarowana - zupełnie bezinteresownie - pięknymi materiałami vintage przez Stephanie. Zobaczyła moje zawieszki i po prostu... Poznałam ją i jej niesamowitą twórczość - pracowała m.in dla Karla Lagerfelda i Kenzo a także stworzyła własną markę. Jestem zakochana w jej torebkach! Stephanie, jeśli to czytasz - przesyłam uściski!!Niepomna kłopotów i kłopocideł robię swoje: tematycznie jestem już - co zdradza Mikołaj powyżej:) - przy Świętach Bożego Narodzenia... A po drodze dorzuciłam własne trzy grosze (czyt.: dwa charmy) do tematu Helloween. Kultywując tradycję pozostanę przy polskich świętach. Nie tylko dlatego, iż sztandarowe połączenie czerni i oranżu jest kompletnie poza moimi estetycznymi wyborami... Mogę jedynie wyznać - połowicznie w temacie:))) - iż piekę dynię na ostro niczym rasowa wiedźma. Mniam.
Moja kochana przyjaciółka Deborah obdarowała mnie jakiś czas temu piękną wyszywaną francuską zawieszką. Okazało się to niezwykłą inspiracją do "zabawy w haftowane". Uwielbiam napisy, słowa, litery jako elementy dekoracyjne... A Wy?
Może być romantycznie.... Stylowo lub zabawnie....
Co komu w duszy gra...
(foto: www.arteego.pl)
Uściski i słoneczne jesienne pozdrowienia dla wszystkich!
Dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawione tutaj słowa....
Alicja
Kiedy zamknie się oczy... zapachy i dźwięki piszą własną opowieść w wyobraźni...
Majka także uwielbia to 'botaniczne naokoło świata w pigułce' i powraca tu zawsze ze mną...
Zupełnie przypadkiem znalazłam się ostatnio na targu staroci, by ....odkryć iż czekają tam na mnie piękne (kocham prostotę) wiekowe łyżki. Skąd wiem, że na mnie? Miały moje inicjały!! 'AR'! Szansa na takie ustawienie liter to mniej niż 1do700:))
Po raz pierwszy udało mi się wygrać candy!! Szczęście dopisało mi u Peninii. I były to prawdziwe cukiereczki: piękne podstawki - idealnie skomponowały się z tacami z mojej małej kolekcji, które mam od dawna i które niezmiennie są moimi ulubienicami... W paczce znalazłam dodatkowe niespodzianki: piękne dwie prace wykonane przez Peninię! Dziękuję Ci raz jeszcze!!
Także w moim mikroświecie charmów nie obyło się bez megatąpnięć: zagubiono moje archiwum - dokumentację kilku lat pracy (kawał mojego życia!) i sporo materiałów... Prawdopodobnie wszystko do mnie wróci już wkrótce. A w międzyczasie... zostałam obdarowana - zupełnie bezinteresownie - pięknymi materiałami vintage przez Stephanie. Zobaczyła moje zawieszki i po prostu... Poznałam ją i jej niesamowitą twórczość - pracowała m.in dla Karla Lagerfelda i Kenzo a także stworzyła własną markę. Jestem zakochana w jej torebkach! Stephanie, jeśli to czytasz - przesyłam uściski!!Niepomna kłopotów i kłopocideł robię swoje: tematycznie jestem już - co zdradza Mikołaj powyżej:) - przy Świętach Bożego Narodzenia... A po drodze dorzuciłam własne trzy grosze (czyt.: dwa charmy) do tematu Helloween. Kultywując tradycję pozostanę przy polskich świętach. Nie tylko dlatego, iż sztandarowe połączenie czerni i oranżu jest kompletnie poza moimi estetycznymi wyborami... Mogę jedynie wyznać - połowicznie w temacie:))) - iż piekę dynię na ostro niczym rasowa wiedźma. Mniam.
Moja kochana przyjaciółka Deborah obdarowała mnie jakiś czas temu piękną wyszywaną francuską zawieszką. Okazało się to niezwykłą inspiracją do "zabawy w haftowane". Uwielbiam napisy, słowa, litery jako elementy dekoracyjne... A Wy?
Może być romantycznie.... Stylowo lub zabawnie....
Co komu w duszy gra...
(foto: www.arteego.pl)
Uściski i słoneczne jesienne pozdrowienia dla wszystkich!
Dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawione tutaj słowa....
Alicja
dawno tu nie zaglądałam, a tyle przepięknych rzeczy się pokazało: uczta dla oka, pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńpozostaje tylko wzdychać, gdy się widzi tyle pięknych rzeczy na raz:)
OdpowiedzUsuńMantra is great also as your post! Love it! Greetings, Lilly :))
OdpowiedzUsuńJak zawsze bajeczne rzeczy można u Ciebie obejrzeć ;) Cudeńka ;)
OdpowiedzUsuńŁyżki piękne naprawdę mają styl ;)
Pozdrawiam cieplutko i życzę powrotu do zdrowia dla męża i uważaj na świeczniki ;)))
W Twoim blogu życie wygląda tak radośnie i cudownie romantycznie...
OdpowiedzUsuńtak jakby nie było codziennego wyścigu szczurów, tylko wieczny angielski Tea Time:) napawam się tym klimatem z uwielbieniem. pozdrawiam serdecznie...
ciesze sie ze wszystko dobrze sie skonczylo. Twoje miejsca są magiczne:)coreczka sliczna. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie:)
OdpowiedzUsuńde très jolies photos !
OdpowiedzUsuń;)
Każde fatum można odegnać mocno wierząc, że będzie dobrze. Co prawda ostatnią moją pracą jest Kasandra... no ale jej przecież nikt nie słuchał ;)Piękne przedmioty z duszą, pokazane z sercem i wrażliwością. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwizyta u Ciebie zawsze wpływa na mnie bardzo inspirująco... jakoś czuję się w obowiązku i na siłach żeby coś zrobić... dziękuję Ci za to :)
OdpowiedzUsuńPiękne przedmioty nam dzisiaj pokazałaś! Uwielbiam patrzeć na takie:)
OdpowiedzUsuńbeautiful post, I lake it!!!
OdpowiedzUsuńKisses.
Pięknie u Ciebie Alicjo.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zła passa opuściła Was na dobre.
Pozdrawiam serdecznie :)
witaj,życzę by złe fatum minęło,a piękności Twoje zawsze chętnie pooglądam:))
OdpowiedzUsuńLubie do Ciebie zaglądać, nie dosyć że tworzysz takie cudowne rzeczy to na dodatek masz tak fantastyczne,lekkie pióro, że czytanie tego co piszesz jest dla mnie prawdziwym rarytasem.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTworzysz niesamowity klimat, w to co tworzysz mozna wpatrywac sie godzinami.
OdpowiedzUsuńPozytywne myslenie nakreca wszechswiat aby splywaly na nas same dobre rzeczy, i ja staram sie widziec szklanke pelna.
Pozdrawiam niezwykle cieplo
Och jak pięknie z duszą i klimatem...Wszystko takie urocze nastrojowe z nutką romantyzmu.
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję za odwiedziny na blogu,miło na serduchu!
Życzę miłego i pogodnego weekendu.Przesyłam moc pozdrowień oraz dużo energii.
Wszystkiego dobrego!
Jeszcze raz życzę szybkiego powrotu do zdrowia dla Twojego męża , a TY kochanieńka uważaj na latające świeczniki.
OdpowiedzUsuńMasz rację, najważniejsze to optymistyczne podejście do życia ,to trzyma nas w pionie. Bajeczne zdjęcia ,oczu wprost nie można od każdego oderwać , ... magiczna kraina Alicji po prostu.
Pozdrawiam cieplutko .
Beautifull blog...Thanks for your great post!
OdpowiedzUsuńLOVE AMIO!!!! Piekne te cuda! zaraz uciekam na strone zeby posprawdzac wiecej tych ciekawostek!
OdpowiedzUsuńArte Ego to świat z jakiego nie chciałoby się wychodzić, przepełnionego pięknem, ciepłem i sztuką tworzenia. Dziękuję, że mogę tu czasami pomieszkać, posmakować chwil pachnących cynamonem, ubranych w koronki i dźwięczącego urokiem niezwykłego w swojej formie zwykłego życia. Pozdrawiam serdecznie :-)))
OdpowiedzUsuńMałgosia
oj... mam nadzieje, ze wszystko z Twoim mezem jest juz ok..
OdpowiedzUsuńPiekne rzeczy robisz swoja droga..