(kiedy miałam pięć lat...) W zabawę wciągnęła mnie
Festoon...
I. Kocham kwiaty, ale kompletnie nie mam do nich ręki, ostają się tylko najbardziej zdeterminowane piękności....
II. Choć wiem, że to mało rozsądne: sportu regularnie nie uprawiam. Dlaczego skoro uwielbiam pływanie? Drobna pociecha a może w końcu światełko w tunelu rozsądku: W niedzielę całą rodziną przebiegliśmy 5 kilometrów w III Biegu Wielkiej Orkiestry Świętecznej Pomocy. Pamięć uczucia, które mi się udzieliło, kiedy trzymając się za ręcę (wzniesine w górę:))wspólnie przekroczyliśmy metę skrzętnie umieściłam w skrzyni na metafizyczne rarytasy - skarby, wobec których opisy słowne będą zawsze niewystarczające...
III. Za swój największy sukces uznaję to iż moja rodzina
codziennie wspólnie zasiada przy stole w czas śniadania i obiadu... I choć bywają wyjątki taka jest właśnie Święta Reguła Rodziny R.. W kuchni obywamy się zupełnie bez sproszkowanych chemioknorrów-smakohorrorów a także soków z kartonów i szkła - nawet tych rzekomo idealnych dla dzieci .
IV. Nie oglądam telewizji. Nie mam odbiornika w salonie. Polityka jest dla mnie odleglejszą planetą niż Makemake w pasie Kuipera i jakkolwiek wygląda ta druga.... polityka jest z pewnością krainą o obliczu brzydszym. Zamiast słuchać bzdur i karmić się trutką przepychanek, którym i tak pisana jest niepamięć lat przyszłych, wolę spędzić chwilę z rodziną, z książką, stworzyć nową retro charm, delektować się słońcem za oknem...
V. Nie jestem fanką techniki. A raczej przetechnicyzowania. Systemy, konfiguracje, setki opcji ustawień, cuda typu: 'overscan adjustment', i te dziesiątki małych przycisków... A ja tylko chcę włączyć i użyć: zatelefonować, posłuchć muzyki... I kiedy patrzę np. na ludzi w najnowocześniejszych samochodach uwięzionych i bezradnych w ulicznych megakorkach - marnujących codziennie chwile które już nigdy do nich nie wrócą -nie wiem czy to technika nas oszukała czy po prostu homo sapiens sobie nie poradził...
VI. "Odgłos deszczu" - to tytuł zbioru moich wierszy, który wydałam kilka lat temu... Wiersze w blogu przy których nie podaję autora to moje dzieciny...
VII. Mój dom jest nieco szalony... Oaza dla ludzi i przedmiotów w której nie wszystko jest zawsze pod kontrolą, ale tak lubię... i nie zamieniłabym tego słodkiego chaosu na żaden inny przysmak...
Do zabawy w łańcuszku zwierzeń zapraszam
Greglis.
U mnie właśnie wyszło słońce, słodkiej chwili na solarną kąpiel gdziekolwiek dziś jesteście, cokolwiek robicie - i Wam życzę,
Alicja
P.S. Radosną niespodzianką jest dla mnie post na belgijskim blogu
Something White. Jeśli macie ochotę zerknijcie...